"Jesteśmy zaniepokojeni, że bardzo ważne szanse związane z funduszami europejskimi nie są na ziemi warmińsko-mazurskiej dobrze wykorzystywane. (...) Warmińsko-mazurskie od początku tej perspektywy finansowej jest jednym z tych regionów, które my określamy jako jednych z największych maruderów w całym kraju. Jeżeli bierzemy stopień wykorzystywania funduszy europejskich zawsze plasuje się gdzieś tam na samym końcu"- podał w piątek w Olsztynie podczas konferencji minister Kwieciński.

Jak wyjaśnił, region dopiero teraz osiągnął wskaźnik 50 procent jeśli idzie o podpisywanie umów z beneficjentami, choć resort inwestycji i rozwoju zalecał osiągnięcie go pod koniec ub. roku.

"Jeśli chodzi o poziom realizacji projektów unijnych rozliczonych z Komisją Europejską, to wynosi on dla warmińsko-mazurskiego 10,5 procent, czyli jest dwukrotnie niższy niż w woj. opolskim, które jest liderem w tym względzie" - dodał.

Wspomniał, że w woj. warmińsko-mazurskim 97 mln euro jest zagrożonych utratą, bo taka kwota może nie być wykorzystana na rozwój regionu.

Reklama

Jak mówił, kwota 56 mln euro wynika z tak zwanej zasady n+3, czyli są to wydatki budżetu w kolejnych latach. W tym przypadku niewykorzystane pieniądze muszą być zwrócone do Brukseli. Droga kwota 41 mln euro wynika - jak mówił - z rezerwy wykonania. W razie gdyby nie została ona wydana na określony cel, to jak powiedział minister, zostanie przesunięta do innego programu operacyjnego albo do innego regionu.

Warmińsko-mazurskie jest jedynym z pięciu najbiedniejszych regionów w Polsce i w grupie 20 regionów najsłabszych w Unii Europejskiej - wspomniał minister Kwieciński. Jak podał, mimo iż Polska zmniejsza dystans i dogania bogatsze regiony Unii, to w Warmińsko-Mazurskim ten proces wciąż przebiega zbyt wolno.

"To co szczególnie mnie martwi, to niski poziom wydatków na badania i rozwój. Ten wskaźnik świadczy o innowacyjności i współpracy regionu z nauką oraz o konkurencyjności gospodarki regionu" - ocenił.

Dodał, że warmińsko-mazurskie ma wciąż największy poziom bezrobocia w kraju, który wynosi 9,9 proc. (w kraju - 5,8 proc - PAP) i słabe wykorzystanie zasobów pracy, liczone poziomem zatrudnienia - 69 proc. w Polsce, a w woj. warmińsko-mazurskim - 63 proc. Wskazał, że poziom wynagrodzeń na Warmii i Mazurach jest najniższy w kraju.

Jak mówił, tempo realizacji programu operacyjnego obecnego w stosunku do poprzedniego jest trzykrotnie wolniejsze.

"To oznacza, że efekty polityki regionalnej później trafią do regionu. (...) Na początku perspektywy w 2016 roku tych inwestycji nie było, a teraz następuje kumulacja. Oznacza to zwiększoną podaż projektów, a zwiększony popyt na materiały i na usługi powoduje, że ceny poszły w górę i za te same pieniądze zrobimy mniej - takie są prawidła rynkowe"- wskazał.

>>> Czytaj też: Czerwińska: Deficyt wyniesie ok. 25 mld zł, czyli 60 proc. tegorocznego planu