Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w 2017 r. odnotowano wzrost współczynnika dzietności całkowitej do 145 tzw. urodzeń żywych na 100 kobiet w wieku 15-49 lat. Dla porównania - w 2016 r. na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypadało 136 urodzonych dzieci. Współczynnik dzietności wyniósł zatem 1,45.

GUS podkreśla, że od dwóch lat rodzi się więcej dzieci. W 2016 r. liczba urodzeń żywych wyniosła 382 tys. i była większa o 13 tys. niż w roku poprzednim, natomiast w 2017 r. urodziło się ok. 402 tys. dzieci, czyli o kolejne 20 tys. więcej.

236,1 tys. dzieci urodziło się w miastach, na wsi - 165,8 tys. Wzrost liczby urodzeń dotyczył przede wszystkim dzieci urodzonych jako drugie, trzecie i w dalszej kolejności, których udział zwiększył się na niekorzyść urodzeń pierwszych.

Urząd przypomina, że jeszcze w 2010 r. urodzenia w pierwszej kolejności stanowiły połowę wszystkich urodzeń żywych. W 2017 r. odnotowano spadek zarówno liczby jak i odsetka urodzeń pierwszych dzieci w stosunku do 2016 r. Urodzenia w pierwszej kolejności stanowiły już tylko ok. 43 proc. urodzeń żywych. Rodzą najczęściej kobiety w wieku 25-29 lat i 30-34 lat.

Reklama

Częściej rodzą też kobiety w starszych grupach wiekowych, co - zdaniem GUS - może świadczyć o realizacji odroczonych zamierzeń prokreacyjnych.

Urząd zaznacza, że aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, na każde 100 kobiet w wieku 15-49 lat powinno przypadać średnio 210-215 dzieci urodzonych w danym roku. Chodzi o zachowanie takiego potencjału demograficznego, w którym każda kobieta zostałaby zastąpiona przez córkę.

W ocenie GUS, obecny współczynnik dzietności daleko odbiega od pożądanej wielkości.

>>> Czytaj też: Kapiszewski: Dlaczego UE nie potrafi się zreformować? [OPINIA]