Główny Urząd Statystyczny co miesiąc podaje informację o przeciętnym wynagrodzeniu brutto, budząc powszechną irytację Polaków. I co miesiąc wielu pracowników czuje się podobnie jak Adam Miałczyński z filmu "Dzień świra" podczas odbierania wypłaty. Jaka jest więc prawda o zarobkach nad Wisłą?
ikona lupy />
Forsal.pl

GUS ogłosił niedawno, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce w średnich i dużych firmach w grudniu 2017 r. było na rekordowym poziomie 4973,73 zł brutto (3531,56 zł netto). Większość Polaków o takiej kwocie może jednak tylko pomarzyć.

Mikrofirmy płacą mniej

Comiesięczny wskaźnik średniej płacy wyliczany jest na podstawie niepełnych danych. Do wyznaczenia przeciętnej pensji brane są pod uwagę tylko wynagrodzenia w firmach, które zatrudniają powyżej 9 osób. A takie przedsiębiorstwa na polskim rynku są w zdecydowanej mniejszości. Większość stanowią małe rodzinne firmy. A te nie są uwzględniane w comiesięcznych wyliczeniach GUS.

Reklama

Najmniejsze przedsiębiorstwa są analizowane przez GUS jedynie przy wyznaczaniu kwartalnego wskaźnika średniej płacy w całej gospodarce narodowej. Jak wygląda porównanie tych dwóch wskaźników i co z tego wynika?

W trzecim kwartale 2017 r. (najnowsze dostępne dane) przeciętna płaca w gospodarce narodowej wynosiła 4256 zł (ok. 3031 zł na rękę), podczas gdy średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw w tym samym kwartale wynosiła 4511 zł brutto (3209 zł netto), czyli o 255 zł brutto więcej. Jak widać dołączenie do statystyk pracowników mikroform obniżyło średnią, co oznacza, że ich zarobki są znacznie niższe niż w dużych organizacjach.

>>> Czytaj też: Ile powinien wynosić dziś w Polsce bezwarunkowy dochód podstawowy?

Dominanta prawdę ci powie

Inną kwestią jest sama średnia, która nie oddaje rzeczywistej sytuacji płacowej Polaków. Lepszym odzwierciedleniem sytuacji zarobkowej jest mediana i dominanta. Te wartości są przez GUS podawane jednak zdecydowanie rzadziej. Można je prześledzić na podstawie publikowanego co dwa lata raportu.

Najnowsze opracowanie GUS "Struktura wynagrodzeń według zawodów", zamieszczone na stronie urzędu statystycznego na początku lutego 2018 roku, opisuje sytuację polskich pracowników dużych firm w październiku 2016 r. W tym czasie przeciętna pensja w sektorze przedsiębiorstw kształtowała się na poziomie 4346,76 zł (3094 zł netto). Wydaje się, że to całkiem dużo. Jednak patrząc na rozkład pracowników zatrudnionych według krotności przeciętnego wynagrodzenia brutto wydać, że aż 66 proc. osób zarabia poniżej tej kwoty.

W tym samym raporcie GUS podaje też wartość dominanty, czyli najczęstsze miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto otrzymywane przez pracowników zatrudnionych w gospodarce narodowej, które wynosiło w październiku 2016 r. 2074,03 zł, czyli ok. 1511 zł na rękę. Mniejsze zarobki miało 15,1 proc. pracowników. Z kolei mediana wynagrodzeń, czyli wartość środkowa, wyniosła w tym czasie 3510,67 zł brutto, czyli 2512 zł netto. (czyli o 836 zł mniej niż wynosiła przeciętna płaca.) Oznacza to, że połowa pracowników zarabiała poniżej tej kwoty.

Warto dodać, że 10 proc. najsłabiej opłacanych pracowników zarabiało w październiku 2016 roku co najwyżej 1890,32 zł brutto (decyl pierwszy), czyli 1383,36 zł netto.

Po drugiej stronie znalazła się grupa 10 proc. najlepiej zarabiających pracowników. Ich miesięczne wynagrodzenie brutto kształtowało się powyżej 7,2 tys. zł. A w którym decylu znajduje się średnia krajowa z tego okresu? Okazuje się, że wysoko. Poziom 4,3 tys. zł to więcej niż graniczna wartość szóstej grupy decylowej i mniej niż 4,58 tys. stanowiącej poziom graniczny siódmego decyla.

>>> Polecamy: Wkrótce będziemy walczyć o pracowników nawet z Niemcami? Podwyżki płac to kwestia czasu