W rozmowie z Telewizją Trwam szefowa polskiego rządu broniła m.in. polityki zagranicznej swojego rządu.

"Ja często słyszę takie narzekanie z różnych stron, ale najczęściej oczywiście wypowiadają to (...) politycy totalnej opozycji, że oto pozycja Polski w Europie i na świecie dramatycznie spada, że się z nami nikt nie liczy. Muszę powiedzieć, że słucham takich głosów ze zdziwieniem" - mówiła Szydło.

Wskazała w tym kontekście, że to dzięki działaniom i determinacji jej rządu doszło do zmiany europejskiej polityki w dziedzinie migracji. "Kiedy wskazywaliśmy jakie sposoby wyjścia z tego kryzysu powinny być podjęte, na początku nas wyśmiewano, mówiono, że jesteśmy odosobnieni, mówiono, że nie mamy racji" - powiedziała.

Tymczasem dzisiaj - zdaniem premier - Europa mówi w tej sprawie "naszym głosem". "Bo ta refleksja już przyszła, ale przyszła ta refleksja dlatego, że znalazł się ktoś odważny - ktoś tak odważny, jak minister (spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz) Błaszczak na komitecie ministrów spraw wewnętrznych odpowiadających za politykę migracyjną w poszczególnych krajach i potem ja na Radach Europejskich, kiedy głośno mówiliśmy: nie tak, nie tędy idźmy, chodźmy inną drogą, tą, której potrzebują ludzie, a nie politycy" - podkreśliła.

Reklama

Szefowa rządu broniła się także przed zarzutami, że Polacy wobec uchodźców nie są dobrymi chrześcijanami, bo nie pomagają potrzebującym. "Polska prowadzi politykę humanitarną naprawdę na bardzo wysokim poziomie i polski rząd, rząd PiS przeznacza naprawdę ogromne kwoty, żeby ludziom pomagać" - przekonywała.

"Czasem miałam wrażenie, że politycy europejscy kupili sobie święty spokój i spokój własnego sumienia, bo uważali, że jeżeli zabiorą do swoich państw jakieś niewielkie ilości osób potrzebujących tej pomocy (...), to usypiają, mają to swoje sumienie zaspokojone. Ale co z tego, kiedy miliony ludzi na świecie potrzebują pomocy i do nich ta pomoc nie dociera" - dodała Szydło.

Zapewniła jednocześnie, że polski rząd myśli "z troską ogromną" o przyszłości UE. "Dlatego że mieszkamy tutaj, w Europie, i zależy nam na tym, żeby w Europie był pokój, żeby było bezpiecznie, cieszymy się, że możemy korzystać z dobrodziejstw UE, ale nie boimy się też mówić o kryzysach w UE i o tym, co trzeba poprawić, bo każdy dobry gospodarz stara się tam, gdzie są błędy, te błędy poprawiać i zabiegać o swoje gospodarstwo, i tak powinniśmy czynić wszyscy" - podkreślała.(PAP)

autor: Marceli Sommer