"Prokuratura ponownie podejmie starania aby ustalić termin dogodny dla pana przewodniczącego Donalda Tuska, tak by mógł stawić się i żeby postępowanie zyskało ważne informacje, których jest on posiadaczem" - mówił we wtorek Ziobro. Dodał, że Tusk "ma ważne informacje, bo uczestniczył w rozmowach, decyzjach, a nawet z rozmowach z kierownictwem państwa rosyjskiego".

Ziobro podkreślił, że Tuska wezwano na 5 lipca "niemal z dwumiesięcznym wyprzedzeniem". "Niestety, nie informował wcześniej, że się nie stawi. Szkoda, bo taka zasada zwykle obowiązuje i kurtuazja myślę, tutaj nie jest nadmierna, jeśli się poinformuje, że nie można się stawić, bo prokuratorzy mogą przecież w tym czasie zaplanować inne czynności żeby nie tracić czasu" - dodał Ziobro.

Dodał, że prokuratorzy byli gotowi wcześniej wyznaczyć inny termin przesłuchania. "Dopiero w ostatniej chwili okazało się - w przeddzień, można powiedzieć - że go nie będzie" - oświadczył prokurator generalny.

W poniedziałek Prokuratura Krajowa podała, że w ostatni piątek Tusk zawiadomił poprzez swego pełnomocnika, że z powodu obowiązków przewodniczącego Rady Europejskiej nie stawi się na zaplanowane na środę przesłuchanie jako świadka. Prokuratura Krajowa wyznaczy nowy termin przesłuchania - zapowiedziała wtedy PK.

Reklama

"Nieobecność w terminie, który prokuratura wyznaczyła mu z ponad dwumiesięcznym wyprzedzeniem, wytłumaczył swoimi obowiązkami służbowymi. Z powodu niestawienia się świadka zespół śledczy Nr 1 Prokuratury Krajowej wyznaczy nowy termin przesłuchania, który nie będzie kolidował z jego obowiązkami, a jednocześnie nie narazi na przewlekłość prowadzonego postępowania" - podała prokuratura, przypominając, że wezwanie na 5 lipca skierowano do Tuska jeszcze 26 kwietnia.

"Odbiór wezwania został pokwitowany 5 maja, co oznacza, że zostało ono skutecznie doręczone. Wbrew doniesieniom medialnym, które pojawiły się kilka dni później, prokuratura nie otrzymała wówczas od Donalda Tuska ani od jego pełnomocnika informacji, że były premier nie złoży zeznań w wyznaczonym terminie ze względu na inne swoje obowiązki" - podała PK.

Ujawniono też, że 26 maja prokuratorzy, "chcąc zapewnić sprawny tok postępowania, zwrócili się do pełnomocnika Donalda Tuska, mecenasa Romana Giertycha, z pytaniem, czy termin przesłuchania rzeczywiście – jak podawały to, powołując się na anonimowych informatorów media – koliduje z obowiązkami służbowymi świadka. Pismo to pełnomocnik odebrał 31 maja. Do 30 czerwca nie informował prokuratury o przeszkodach, które uniemożliwiałyby byłemu Prezesowi Rady Ministrów złożenie zeznań w określonym w wezwaniu terminie" - dodała PK.

Śledztwo, w którym Tusk ma złożyć zeznania świadka, prowadzone jest w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie. "Obejmuje ono m.in. ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej ani nie wnioskowali o ich dopuszczenie do tych sekcji. Nie nakazali również przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał ofiar do Polski" - podawała prokuratura.

Według niej brak sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał do Polski uniemożliwił wykrycie błędów związanych z identyfikacją. "W efekcie ekshumacji, prowadzonych przez prokuraturę od jesieni 2016 r. nieprawidłowości wykryto dotąd w ponad połowie przypadków. Polegały one głównie na zamianie ciał ofiar bądź umieszczeniu w jednej trumnie części ciał więcej niż jednej osoby (w skrajnym przypadku aż ośmiu)" - ujawniła PK.

Do końca czerwca przeprowadzono 33 ekshumacje. W przypadku dwóch osób stwierdzono zamianę ciał. Zamianę 6 ciał wykazały ponadto ekshumacje przeprowadzone jeszcze na zlecenie b. Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.(PAP)