"Wszyscy nasi partnerzy są bardzo mocno zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce. Polska była do tej pory wiarygodnym i przewidywalnym partnerem w UE, można było z naszym udziałem rozwiązywać europejskie problemy. Natomiast w tej chwili to Polska stała się problemem UE" - powiedział Trzaskowski na konferencji prasowej w PE w Brukseli.

Podkreślił, że PO chce, by dyskusja o Polsce była wyważona. "Jasno mówimy o tym, że w Polsce jest łamane prawo, jest łamana konstytucja, ale jednocześnie chcemy, by w rezolucji, którą PE przygotowuje, nie było przesady" - powiedział.

Zdaniem Trzaskowskiego jeżeli polski rząd nie zastosuje się do zaleceń Komisji Weneckiej w sprawie reformy TK, to można się spodziewać, że Komisja Europejska będzie kontynuować rozpoczętą w styczniu procedurę ochrony praworządności wobec Polski. "Parlament Europejski też będzie się tym zajmował i - być może, wszystko na to wskazuje - że podczas najbliższej sesji plenarnej" - powiedział polityk PO.

Według niego wiele zależy też od wyników wtorkowej wizyty wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa w Warszawie i tego, czy rząd będzie w stanie wycofać się z niektórych decyzji i prowadzić dialog. "Niestety nie jesteśmy optymistami, bo na razie polski rząd wyspecjalizował się głównie w obrażaniu swoich partnerów i nie jest w stanie ani tłumaczyć swoich racji, ani zabiegać o polskie interesy" - ocenił Trzaskowski, zarzucając rządowi PiS, że marginalizuje Polskę w UE.

Reklama

Już w połowie marca grupa Europejskiej Partii Ludowej, do której należą europosłowie PO, podjęła decyzję, że przygotuje projekt rezolucji na temat Polski. Wówczas zapowiadano jednak, że europarlament może zająć się nią dopiero na sesji 27-28 kwietnia. We wtorek, po spotkaniu szefów delegacji narodowych w EPL okazało się, że europarlament może przyśpieszyć prace nad rezolucją. Uchwalenia rezolucji o sytuacji w Polsce chce większość grup politycznych w PE.

Decyzja o tym, czy w przyszłym tygodniu na sesji w Strasburgu PE zajmie się rezolucją o Polsce, zapadnie w czwartek na spotkaniu konferencji przewodniczących, czyli liderów grup politycznych. Według nieoficjalnych informacji głosowanie nad rezolucją nie będzie powiązane z kolejną debatą o Polsce. Pierwsza dyskusja, w której wzięła udział premier Beata Szydło, odbyła się w styczniu w Strasburgu.

>>> Czytaj też: Polacy chcą wcześniejszych emerytur bardziej niż 500 zł na dziecko. Ale nie za wszelką cenę