Nic nie wskazuje na zmianę inwestycyjnego nastawienia wobec Państwa Środka na lepsze. Potwierdza to badanie globalnych makroekonomicznych nastrojów inwestorów przeprowadzone przez Barclays – podaje portal businessinsider.com. Bank przepytał 585 inwestorów z całego świata, głównie z Ameryki Płn. oraz Europy, na temat perspektyw dla różnych klas aktywów i globalnej gospodarki w nadchodzącym okresie.

Okazało się, że inwestorzy za największe zagrożenie w nadchodzących 12 miesiącach uważają spowolnienie wzrostu na rynkach wschodzących, które będzie dotyczyło w największym stopniu Chin. Dane pochodzące z badania Barclays pokazują dobitnie, jak w ciągu ostatnich kilku lat zmienił się na niekorzyść stosunek rynków do Chin.

Poza spowolnieniem rynków wschodzących inwestorzy najbardziej obawiają się w ciągu nadchodzących 12 miesięcy znaczącego osłabienia gospodarek rozwiniętych, wzrostu napięcia w strefie euro oraz pogorszenia sytuacji geopolitycznej.

Badani sądzą, że najbardziej narażone na załamanie wzrostu gospodarczego są poza Chinami strefa euro oraz USA. Lepiej postrzegają pod tym względem rynki wschodzące (z wyłączeniem Chin).

Reklama

Inwestorzy ocenili też prawdopodobieństwo tego, że gospodarka Chin dozna szoku w ciągu najbliższych 2 lat. Około 10 proc. badanych sądzi, że szanse na to są mniejsze niż 20 proc., z kolei prawie połowa ocenia takie prawdopodobieństwo w przedziale 10-25 proc. Ok. 10 proc. respondentów uważa, że szanse na załamanie gospodarki Państwa Środka są duże (ponad 50-proc.).

Największy odsetek inwestorów prognozuje, że chiński wzrost wyniesie w ciągu najbliższych 12 miesięcy 6-6,5 proc. PKB (ponad 40 proc. respondentów). 35 proc. z nich sądzi, że wzrost zamknie się w granicach 5-6 proc., a około 15 proc. finansistów „stawia” na wynik na poziomie 6,5-7 proc. PKB.

Badani ocenili także aktualną atrakcyjność rynków wschodzących. Po niedawnej miłości do Chin niewiele zostało. Za zdecydowanie najbardziej atrakcyjny rynek uznali Indie (ok. 50 proc. wskazań). Chiny są nadal najbardziej cenione przez 15 proc. inwestorów, w niewielkim stopniu ustępując Meksykowi. Następne pod względem inwestycyjnego potencjału są według badania Brazylia oraz Rosja.