"Konsekwencją dzisiejszych doniesień będą z pewnością dalsze kroki prawne, w tym doniesienie do prokuratury i do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To wszystko co dzieje się wokół wyborów pokazuje, że ta formuła i ten chaos wprowadzony przez obecnie rządzących nie daje absolutnie żadnej, ale to żadnej - nawet minimalnej - pewności, że te karty wyborcze już nie krążą pomiędzy wyborcami" - powiedział Budka na konferencji prasowej w Sejmie.

"Ta sprawa jest kolejnym przykładem, że wybory w maju - obojętnie w jakiej formule - nie mogą się odbyć. Bo to nie będzie nawet usługa pocztowa, to niedługo będzie usługa kserograficzna, gdzie każdy będzie mógł sobie dodrukować kartę wyborczą, wrobić w to sąsiada, wpisać PESEL kolegi, którego znajdzie w internecie. To, co proponują rządzący to jest kompletna farsa z wyborów" - dodał Budka.

Lider PO dopytywany, kiedy zostaną podjęte kroki prawne w tej sprawie odpowiedział, że albo jeszcze w czwartek, albo w poniedziałek. "Prawnicy przygotowują odpowiednie dokumenty po to właśnie, żeby złożyć je w organach: w ABW i w prokuraturze" - zapowiedział Budka.

Również wicemarszałek Sejmu, kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że sprawą wycieku powinien zająć się prokurator. "Bo to jest po prostu skandal, jeżeli na kilka dni przed domniemanymi pseudowyborami te karty wyciekają" - powiedziała.

Reklama

Wzór pakietu wyborczego zaprezentował w środę na konferencji prasowej kandydat na prezydenta z ramienia Kongresu Nowej Prawicy Stanisław Żółtek. "Polityk twierdzi, że otrzymał taki pakiet do głosowania. Miał go dostać od pracownika jednej z podkrakowskich firm, która otrzymała zlecenie pakowania zestawów wyborczych przed ich rozsyłką" - informuje portal RMF24.pl.

RMF ustaliło, że Ministerstwo Aktywów Państwowych uznało pakiety za autentyczne. "Co ważne, pakiety wyborcze w świetle prawa jeszcze nimi nie są, bo ustawa wprowadzająca wybory kopertowe jeszcze nie weszła w życie, tak jak rozporządzenie określające wzór kart do głosowania" - przypomina portal. RMF24.pl przekazuje, że sprawę wycieku pakietu wyborczego ma zbadać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Działań służb domaga się Poczta Polska" - czytamy.

Poczta Polska w oświadczeniu przekazała, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie współpracować z właściwymi organami państwa. Spółka dodała, że nie wie, co dokładnie prezentował na konferencji kandydat na prezydenta Stanisław Żółtek, i nie może odnieść się do sprawy.

>>> Czytaj również: Europejski Inspektor chce wyjaśnień ws. danych Polaków przekazanych Poczcie Polskiej