Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) wzrosła o 3% r/r w lipcu 2020 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 6,5%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2020 r. była o 4,8% wyższa w porównaniu z czerwcem 2020 r. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących w lipcu była wyższa niż przed rokiem o 2,7% i wzrosła o 6,4 m/m. Produkcja budowlano-montażowa (zrealizowana przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób) spadła w lipcu br. o 10,9% r/r. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadła o 3,6%. W stosunku do lipca ub. roku zmniejszenie wartości produkcji budowlano-montażowej zaobserwowano dla jednostek wykonujących roboty budowlane specjalistyczne (o 2,9%), zajmujących się budową budynków (o 7,6%) oraz realizujących budowę obiektów inżynierii lądowej i wodnej (o 16,9%), podał GUS. W porównaniu z czerwcem 2020 roku zmniejszenie wartości robót zanotowano we wszystkich działach budownictwa, w jednostkach wykonujących roboty specjalistyczne - 1,8%, specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej - 2%, realizujących prace związane z budową budynków - 7,1%.

Ekonomiści podkreślają po odczycie lipcowym, że obecnie obserwowany jest w aktywności gospodarczej nie tyle popyt odroczony, co powrót do normalnych zachowań konsumenckich. Ożywienie sprzedaży detalicznej w cenach stałych dotyczyło prawie wszystkich typów jednostek handlowych.

Z drugiej strony analitycy wskazują, że rynek pracy będzie charakteryzował się wolniejszym wzrostem dochodów, co będzie miało wpływ na poziom konsumpcji prywatnej w II połowie roku. Analitycy dostrzegając również zagrożenia dla usług konsumpcyjnych.

Reklama

Ekonomiści wskazują, że sprzedaż detaliczna i opublikowana wczoraj produkcja przemysłowa, znajdują się a ścieżce V-kształtnego ożywienia gospodarczego. Na słaby wynik produkcji-budowlano montażowej w lipcu głównie wpłynęły pogarszające się w czasie recesji inwestycje publiczne oraz efekt wysokiej bazy.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Wydaje się, co zresztą sugerują już niektóre badania, że pandemia koronawirusa trwale zmieni nawyki zakupowe gospodarstw domowych, tj. zakupy będą przede wszystkim ograniczane, co odzwierciedlać będą m.in. statystyki dotyczące sprzedaży detalicznej. Być może na jej trwałe wzrosty przyjdzie nam jeszcze długo poczekać" - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek

"Przede wszystkim żwawsze od naszych założeń okazały się wyniki sprzedaży dóbr trwałych: sprzedaż samochodów wzrosła w ujęciu rocznym o 0,7% (zakładaliśmy spadek o 2,9% r/r), a kategoria meble, RTV i AGD zanotowała kolejny z rzędu solidny przyrost, 15,8% r/r (wobec naszych oczekiwań wzrostu o 9,8% r/r). Ten wzorzec widzieliśmy już w danych z poprzednich miesięcy i brak hamowania w lipcu wskazuje na to, że mamy do czynienia nie tyle z realizacją popytu odroczonego, co raczej z powrotem normalnych zachowań polskich konsumentów" - ekspert Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Peako Piotr Bartkiewicz

"Cały czas w kontekście dobrych danych dot. sprzedaży detalicznej należy wskazywać na ostrożność co do ich interpretacji, w kontekście prawdopodobnego przesuwania części wydatków konsumentów na towary, wobec niższych wydatków na część usług konsumpcyjnych (jako trwalszy skutek pandemii). Z tego względu, nawet przy naprawdę dobrych wynikach sprzedaży, dopiero dane z sektora usług za III kw. pozwolą wiarygodnie zweryfikować tezę dot. skali osłabienia spożycia gospodarstw domowych w warunkach niższego wzrostu ich dochodów" - ekonomistka BOŚ Banku Aleksandra Świątkowska

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Jest to pierwszy od lutego miesiąc, w którym obserwujemy dodatnią dynamikę roczną (w cenach stałych). Należy dodać: wzrost wyraźnie powyżej oczekiwań. W danych wyrównanych sezonowo widać, że brakuje już naprawdę niewiele do powrotu na ścieżkę wzrostu po bardzo głębokich spadkach (reprezentujących poziomy z 2014 roku). Wydaje się, że w wychodzeniu z recesji przynajmniej kanał konsumpcji prywatnej jest póki co niezagrożony. Znaczące wzrosty odnotowały w lipcu kategorie meble, RTV, AGD (8,1% m/m, 15,8% r/r) oraz pojazdy samochodowe (5,8% m/m, 0,7% r/r). Obie grupy łączy to, że są beneficjentami zmian w preferencjach klientów. Spędzanie czasu w domu i wyjazd na wakacje samochodem uruchomiły (lub jak w przypadku aut: przywróciły) popyt - i nie jest to wyłącznie charakterystyka polska. Zakupom samochodów towarzyszy wzrost zapotrzebowania na paliwo (13 % m/m), przy czym globalny wzrost cen będzie powoli hamował popyt. Zastanawiające jest, do jakiego stopnia dane reprezentują rosnącą pewność przyszłości wśród konsumentów (przybliżaną zakupami dóbr trwałych), a do jakiego są niejako wymuszone wydłużającym się social distancingiem. Częściową odpowiedź na to pytanie przyniosą dane o koniunkturze konsumenckiej. W pozostałych kategoriach obserwujemy relatywnie mało zaskoczeń - z uwagi na status dóbr pierwszej potrzeby, jak w przypadku żywności (5% m/m, -1,0% r/r), czy kosmetyków i farmaceutyków (11,7% m/m, bz. r/r), lub czynników sezonowych, jak w przypadku książek (3,2% m/m, 2,3% r/r)" - komentuje Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

"Dalszy wzrost znaczenia sprzedaży tradycyjnej w całkowitej sprzedaży detalicznej był to przewidzenia i nie wzbudził większych emocji. To efekt odbicia i stopniowego odbudowywania jej pozycji po miesiącach utrudnień. Widać jednak, że po kolejnym pełnym miesiącu od zdjęcia większości restrykcji w prowadzeniu handlu i robieniu zakupów e-commerce, którego udział w handlu na koniec lipca wyniósł 6,5%, nadal trzyma się mocno i jest silniejszy niż kiedykolwiek przed wybuchem pandemii. Jego dynamicznemu rozkwitowi pomagają nie tylko działania e-sklepów, tzw. pure players, które bardzo szybko zareagowały na nowe realia zwiększonymi inwestycjami w rozwój narzędzi do dalszego poprawienia komfortu i bezpieczeństwa robiących zakupy. Swój coraz większy wkład mają również sklepy i sieci handlowe, dla których kanał online był do niedawna tylko uzupełnieniem głównego obszaru sprzedaży, a dziś jest polem ich największej aktywności. Widzimy to również w naszej działalności – liczba zapytań i rozmów na temat zaprojektowania i wdrożenia rozwiązań wspierających e-sprzedaż jest u nas na historycznym maksimum. Widać, że rozwój e-commerce ma wpływ na różne aspekty życia, nie tylko na to jak kupujemy. Gwałtowny wzrost tego segmentu to wzmożone zapotrzebowania na ekspertów potrafiących go rozwijać. Na ten trend zareagowały już pierwsze uczelnie tworząc np. nowe kierunki jak „E-commerce developer" we współpracy z firmami i w formie hybrydowej. Innym przykładem jest stopniowa odbudowa sprzedaży aut dostawczych u naszych klientów z branży automotive (szybsza niż osobowych), której driverem jest rosnąca ilość dostaw, powiązana także z rozwojem kanałów e-commerce. Firmy handlowe na całym świecie są świadome tego silnego megatrendu, robią wszystko by go wykorzystać i móc konkurować w warunkach nowej normy" – powiedział Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner Unity Group.

"Sprzedaż detaliczna w lipcu była wyższa niż w ubiegłym roku. Poprawa sytuacji na rynku pracy oraz badania konsumenckie sugerują, że odbicie powinno być trwałe. Dynamika sprzedaży detalicznej wzrosła w lipcu z -1,3% do 3,0% r/r, powyżej mediany prognoz dziennika Parkiet (-0,6%). Wysoki wynik to efekt między innymi zakupów dóbr trwałych - 15% dynamikę utrzymała sprzedaż sprzętu RTV i AGD, na dodatnie poziomy powróciła również sprzedaż samochodów. Zdecydowanie mniejszy spadek zanotowała sprzedaż paliw, czemu sprzyjała większa liczba wyjazdów wakacyjnych w kraju. W nadchodzących miesiącach dalej spodziewamy się dodatnich wyników. Bieżące dane z rynku pracy wskazują, że coraz więcej osób wraca do pracy na pełen etat. W lipcu najprawdopodobniej po raz pierwszy od początku pandemii część osób wcześniej niepracujących powróciła do zatrudnienia. Również dynamika wynagrodzeń utrzymała się na wyższym poziomie niż sugerowały badania ankietowe. Pewnym ryzykiem jest spadek wskaźnika ufności konsumenckiej. W naszej ocenie może on jednak bardziej odzwierciedlać obawy o sytuację gospodarczą związaną z przyrostem zakażeń niż zmianę decyzji zakupowych. Badania koniunktury GUS/Eurostat prowadzone kwartalnie wskazują, że Polacy należą do jednych z najchętniejszych osób do kupna nowego samochodu, bądź kupna/budowy domu na tle krajów Unii Europejskiej" - analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) – zespół makroekonomii Michał Gniazdowski

"Odczyt sprzedaży detalicznej w cenach stałych za miesiąc lipiec wskazuje na jej wzrost o 3% w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrost o 6,5%. Wynik ten jest dużym pozytywnym zaskoczeniem, gdyż konsensus prognoz rynkowych zakładał ujemną dynamikę sprzedaży detalicznej o poziom maksymalnie 3 proc. rok do roku. Lipiec to po maju i czerwcu kolejny miesiąc, który wskazuje, iż otwarcie gospodarki przywróciło optymizm wśród konsumentów. Odbicie sprzedaży detalicznej, większa skłonność do wydawania – szczególnie w kategoriach związanych z poprawą komfortu w naszych mieszkaniach, takich jak meble, rtv i agd – oraz powrót klientów do kanałów tradycyjnych – przede wszystkim w kategorii tekstylia, odzież i obuwie. To zdecydowanie dobra wiadomość, zwłaszcza dla właścicieli sklepów w galeriach handlowych. Po okresie „lockdownu" w marcu i kwietniu, obserwowanym efekcie „odroczonego popytu" w maju, czerwcu i lipcu, kolejne odczyty sprzedaży detalicznej przyniosą stabilizację wydatków konsumpcyjnych z poziomami zbliżonymi do tego, który odnotowywaliśmy w zeszłym roku. Na kształtowanie się zachowań konsumentów będzie miały wpływ przede wszystkim poziom zachorowań na COVID-19 w Polsce, jak również niepewność związana z rynkiem pracy" - menedżer ds. Klientów Strategicznych z DNB Bank Polska Magdaleny Szlezyngier

"Lipiec był kolejnym miesiącem poprawy wyników sprzedaży detalicznej towarów. Po czterech miesiącach spadków (od marca br.) dynamika w lipcu okazała się dodatnia, istotnie przewyższając średnie oczekiwania rynkowe. Według danych GUS w lipcu w ujęciu r/r (w cenach stałych) wzrosty sprzedaży towarów zanotowano w kategorii „meble, rtv, agd" (o 15.8%), „tekstylia, odzież, obuwie" (o 5.3%), „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (o 2.3%) oraz „pojazdy samochodowe, motocykle, części (o 0.7%). Spadek sprzedaży dotyczył natomiast kategorii „paliwa" (o 2.8%), „żywność, napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (o 1.0%) oraz „pozostałe" (o 1.4%). Sprzedaż farmaceutyków, kosmetyków, sprzętu ortopedycznego utrzymała się na niezmienionym poziomie. Warto zwrócić uwagę, że w lipcu br. po raz kolejny odnotowano, w porównaniu z poprzednim miesiącem, spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 10.3%). Jak podaje GUS, udział tej sprzedaży spadł z 7.7% w czerwcu br. do 6.5% w lipcu br. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że przyzwyczajenia Polaków dotyczące zakupów stacjonarnych są nadal bardzo silne. Pandemia te przyzwyczajenia zmienia, ale powoli. Dane dotyczące sprzedaży detalicznej towarów w lipcu, tj. pierwszym miesiącu trzeciego kwartału, podobnie jak dane dotyczące produkcji przemysłowej, napawają optymizmem co do stanu polskiej gospodarki w tym kwartale. Dokładniej rzecz ujmując – wskazują, że będzie on już wyraźnie lepszy od drugiego. Pytaniem otwartym pozostaje jednak jak przyrost zachorowań na COVID19 w sierpniu wpływa na zachowania konsumentów w tym miesiącu (sentyment wyraźnie się niestety pogorszył jak wskazują wyniki badań GUS) i jak sytuacja będzie rozwijać się we wrześniu, po rozpoczęciu roku szkolnego. Ogólnie sytuacja zaczyna być coraz bardziej niepokojąca (największe wzrosty zakażeń od maja nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech, we Włoszech, we Francji), co może jednak po pierwsze podsycać niepewność gospodarstw domowych co do przyszłej sytuacji finansowej (możliwość utraty pracy), a po drugie skłaniać je do jeszcze bardziej rozważnych i przemyślanych zakupów. Wydaje się, co zresztą sugerują już niektóre badania, że pandemia koronawirusa trwale zmieni nawyki zakupowe gospodarstw domowych, tj. zakupy będą przede wszystkim ograniczane, co odzwierciedlać będą m.in. statystyki dotyczące sprzedaży detalicznej. Być może na jej trwałe wzrosty przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Opublikowane dziś dane nie zmieniają wiele jeśli chodzi o politykę monetarną w najbliższym czasie. Na posiedzeniu we wrześniu, jak również kolejnych w tym roku, RPP nie zmieni poziomu stóp procentowych. Pozostaną one rekordowo niskie długi czas, być może nawet dwa kolejne lata" - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek

"Sprzedaż detaliczna: blisko przedkryzysowych poziomów. W lipcu sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 3,0%r/r, po spadku o 1,3% przed miesiącem. To wynik zdecydowanie lepszy do konsensusu (-1,2%r/r). Na istotnym odbiciu sprzedaży zaważyły głównie auta oraz paliwa (wzrost dynamiki w cenach stałych z odpowiednio -6,4% do 0,7%r/r i z -10,9% do -2,8% r/r). Do poziomów bliskich przedkryzysowym powróciła sprzedaż odzieży. Prawdopodobnie jest to związane z faktem, że Polacy spędzają w tym roku wakacje w kraju. Na wysokim poziomie utrzymała się sprzedaż mebli, RTV i AGD, co sugeruje, że Polacy wykańczają kupione w poprzednich miesiącach mieszkania. Dane potwierdzają szybkie odbicie wydatków konsumpcyjnych po okresie obostrzeń. Dane o sprzedaży nie obejmują sektora usług. Można jednak przypuszczać, że również popyt również w tym obszarze poprawił się. Już dane o PKB za 2kw20 sugerowały, że popyt na usługi nie pogorszył się tak mocno jak można było się tego obawiać. Dynamika produkcji budowlano-montażowej obniżyła się w lipcu z -2,4% do -10,9%r/r, znacząco poniżej konsensusu (-4,5%). Zaważyło na tym załamanie w kategorii budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej (z -1,2% do -12,9%r/r). Kategoria ta obejmuje projekty infrastrukturalne, np. drogi, a więc w dużym stopniu inwestycje sektora publicznego. Spadek dynamiki tylko częściowo odzwierciedla mniej korzystny układ dni roboczych – w czerwcu było ich o 2 więcej niż w 2019, w lipcu tego efektu nie ma. Pogłębiły się spadki w budowie budynków i robotach specjalistycznych, ale w skali odpowiadającej efektom dni roboczych. Po uwzględnieniu efektów kalendarzowych dynamika produkcji budowlano-montażowej obniżyła się -4,5% do -8,5%r/r. Opublikowane dane sugerują nieco szybsze odbicie koniunktury na początku 3kw20 niż można było tego oczekiwać. Rozczarowuje jednak ich struktura, z której wyłania się obraz szybkiego odbicia wydatków konsumpcyjnych i bardzo słabych inwestycji" - starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Piotr Popławski

"Sprzedaż detaliczna dołącza do grona danych zaskakujących w lipcu na plus. W cenach stałych wzrosła o 3% r/r, co jest wartością wyraźnie wyższą od konsensusu rynkowego i naszej prognozy (odpowiednio -0,6 i +0,5% r/r). Tym samym sprzedaż dostarczała pozytywnych niespodzianek w każdym miesiącu po odmrożeniu gospodarki, począwszy od maja. Przegląd szczegółów odczytu wskazuje na źródła zaskoczenia. Przede wszystkim żwawsze od naszych założeń okazały się wyniki sprzedaży dóbr trwałych: sprzedaż samochodów wzrosła w ujęciu rocznym o 0,7% (zakładaliśmy spadek o 2,9% r/r), a kategoria meble, RTV i AGD zanotowała kolejny z rzędu solidny przyrost, 15,8% r/r (wobec naszych oczekiwań wzrostu o 9,8% r/r). Ten wzorzec widzieliśmy już w danych z poprzednich miesięcy i brak hamowania w lipcu wskazuje na to, że mamy do czynienia nie tyle z realizacją popytu odroczonego, co raczej z powrotem normalnych zachowań polskich konsumentów. Do listy pozytywnych niespodzianek możemy też mniejszy od naszych szacunków spadek sprzedaży paliw w ujęciu rocznym. V-kształtne odbicie sprzedaży detalicznej nie jest jedynie udziałem Polski. Wręcz przeciwnie – w każdej z większych gospodarek (pomimo różnych odpowiedzi polityki publicznej na recesję!) odnotowano bardzo podobne trajektorie sprzedaży i już w czerwcu była ona bliska poziomom sprzed pandemii m.in. w strefie euro, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Mówi to zatem więcej o naturze obecnej recesji (dla większości sektorów to bardziej katastrofa naturalna niż klasyczna recesja) niż o kondycji jakiejkolwiek konkretnej gospodarki. Wybiegając w przyszłość, możemy zauważyć, że sierpniowe dane o koniunkturze konsumenckiej stanową przestrogę przed rysowaniem zbyt optymistycznych scenariuszy dla konsumpcji, zwłaszcza dla tej jej części, której nie obserwujemy w danych miesięcznych. Słabość wybranych kategorii konsumpcji nie przekreśla jednak podstawowego wniosku dotyczącego V-kształtnego odbicia sprzedaży detalicznej. O tym, że sprzedaż detaliczna nie stanowi całości aktywności ekonomicznej, świadczą dobitnie fatalne wyniki budownictwa za lipiec. Produkcja budowlano-montażowa pobiła nawet naszą pesymistyczną prognozę (-6,4% r/r wobec konsensusu spadku o 4% r/r) i spadła w ujęciu rocznym o 10,9%. Skorygowanie o czynniki sezonowe i kalendarzowe nie poprawia obrazu i tutaj spadek wyniósł -3,6% m/m. Tym samym, produkcja budowlana jest już o 15% niższa niż przed pandemią - pomimo tego, że budownictwo nie było objęte praktycznie żadnymi epidemicznymi restrykcjami. Słabość budownictwa bierze się z trzech czynników. Po pierwsze, bezprecedensowo ciepła zima spowodowała przesunięcie wielu prac w czasie i ich kumulację w miesiącach, w których zazwyczaj nie są realizowane. Po drugie, w wyniku oddawania niektórych inwestycji drogowych do użytku w inwestycjach infrastrukturalnych pojawiła się luka, która może potrwać kilka miesięcy, przynajmniej do zakończenia fazy projektowej inwestycji realizowanych w formule „Projektuj i buduj". Po trzecie (i najważniejsze), pandemia i związana z nią recesja w sposób drastyczny i negatywny wpłynęła na inwestycje prywatne. Ich efektywne zamrożenie widzieliśmy już w danych szczegółowych za II kwartał, w których budownictwo komercyjne i przemysłowe okazało się szczególnie słabe. Te tendencje utrzymają się w kolejnych miesiącach, a realokacja sektorowa, zmiany preferencji (np. co do pracy zdalnej) oraz gigantyczna niepewność co do sytuacji gospodarczej będą ciążyć inwestycjom prywatnym. Skala ich spadków jest być może najważniejszym pytaniem gospodarczym na II połowę roku. Reasumując, pomimo niespodzianek (na plus i na minus) dane lipcowe nie skłaniają nas do zmian naszych prognoz. Potwierdzają bowiem nasze przekonanie co do przebiegu ożywienia i struktury PKB w II połowie roku" - ekspert Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Peako Piotr Bartkiewicz

"Podobnie jak w przypadku danych dot. produkcji przemysłowej, w lipcu założyliśmy utrzymanie solidnych wzrostów sprzedaży (w ujęciu zmian miesięcznych oczyszczonych z sezonowości), ale jednak wyraźnie poniżej wyników z maja i czerwca, które były odreagowaniem spadków sprzedaży po okresie lockdownu. Tymczasem skala ożywienia (prawie dwukrotnie silniejsza) wskazuje cały czas na solidny efekt nadrabiania ograniczeń sprzedaży z II kw. Jako bardzo pozytywne oceniamy wzrosty rocznej dynamiki sprzedaży detalicznej do wyraźnie dodatniego poziomu z początkiem III kw. W lipcu odnotowano dalsze, solidne odbicie sprzedaży samochodów oraz odzieży i obuwia (już dodatnie dynamiki wzrostu), cały czas świetne wyniki notuje sprzedaż mebli, RTV, AGD (+15,8% r/r). Porównując do ożywienia z maja i czerwca, bardzo pozytywnie wygląda silniejszy wzrost sprzedaży paliw, który oczywiście w części może wynikać ze zwiększonego ruchu samochodowego w okresie wakacyjnym (przy większej ilości turystów wypoczywających w kraju), ale może także oznaczać dalsze, ogólne ożywienie aktywności gospodarczej i mobilności. Struktura sprzedaży detalicznej za okres maj – lipiec potwierdza trwalsze efekty pandemii w zakresie struktury wydatkowania środków w kierunku wydatków związanych z mieszkaniem (meble, AGD), bardziej stacjonarnym sposobem spędzania czasu (prasa, książki, RTV), czy też preferencjami korzystania z własnego środka transportu. Cały czas w kontekście dobrych danych dot. sprzedaży detalicznej należy wskazywać na ostrożność co do ich interpretacji, w kontekście prawdopodobnego przesuwania części wydatków konsumentów na towary, wobec niższych wydatków na część usług konsumpcyjnych (jako trwalszy skutek pandemii). Z tego względu, nawet przy naprawdę dobrych wynikach sprzedaży, dopiero dane z sektora usług za III kw. pozwolą wiarygodnie zweryfikować tezę dot. skali osłabienia spożycia gospodarstw domowych w warunkach niższego wzrostu ich dochodów. Biorąc pod uwagę postępujące ożywienie aktywności społecznej i gospodarczej oczekujemy dalszej poprawy wyników sprzedaży detalicznej w miesiącach kolejnych. Jednocześnie, po trzech miesiącach dynamicznych wzrostów, tempo nadrabiania sprzedaży będzie już dużo wolniejsze (w ujęciu zmian miesięcznych), zwłaszcza przy coraz silniej wpływającym na wydatki konsumentów efekcie wolniejszego wzrostu dochodów. Choć pogorszenie sytuacji epidemicznej w kraju może silniej wpływać na zachowania konsumentów, to uważamy, że w większym stopniu zagrożenie to dotyczy sektora usług konsumpcyjnych niż handlu. Publikowane w lipcu dane dot. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej są bardzo istotnym wsparciem dla naszej prognozy relatywnie silnego ożywienia aktywności krajowej gospodarki w III kw. i ograniczonej skali recesji w całym 2020 r. Jednocześnie jednak kolejna, silnie negatywna niespodzianka po stronie budownictwa wskazuje, także w kontekście kolejnej fali wzrostu zachorowań na świecie i w kraju, na utrzymujące się bardzo wysokie ryzyko dla prognoz" - ekonomistka BOŚ Banku Aleksandra Świątkowska

"Sprzedaż detaliczna w lipcu wzrosła realnie o 3,0% r/ r (PKO: 1,9% r/r, kons: -1,3% r/r) po spadku o 0,6% w czerwcu. Tym samym zakończył się trwający 4 miesiące okres spadków sprzedaży w ujęciu r/r wywołanych przez antyepidemiczne ograniczenia w handlu. Według naszych szacunków, odsezonowana sprzedaż detaliczna w lipcu była już tylko o ok. 2% poniżej poziomu z lutego, można więc stwierdzić, że sektor odbudował kryzysowe straty. Zarówno sprzedaż detaliczna, jak i opublikowana wczoraj produkcja przemysłowa, podążają ścieżką V-kształtnego ożywienia gospodarczego. Pozytywny odczyt nie był dla nas zaskoczeniem, ponieważ sugerowała go wysoka wartość transakcji kartowych klientów PKO Banku Polskiego (por. wykres.) oraz poprawa w zakresie rejestracji samochodów. Ożywienie sprzedaży w ujęciu realnym dotyczyło prawie wszystkich typów jednostek handlowych. Sprzedaż samochodów wzrosła o 0,7% r/r po spadku o 6,4% r/r miesiąc wcześniej. Pozytywne postawy konsumentów wobec „ważnych zakupów" potwierdza utrzymanie się dwucyfrowej dynamiki sprzedaży mebli i sprzętu AGD (15,8% r/r wobec 16,1% r/r w czerwcu). Sprzedaż odzieży i obuwia powróciła do wzrostów (+5,3% r/r wobec – 3,7% r/r), co jest wynikiem sugerowanym przez wewnętrzne dane PKO (por. wykres na kolejnej stronie). Szeroki wzrost sprzedaży osiągnięto jednak przy dalszym spadku cen, a tzw. „deflator" sprzedaży detalicznej utrzymał się poniżej zera (-0,3% r/r vs -0,6% r/r w czerwcu). Dobre dane o sprzedaży są spójne z sierpniowym odczytem koniunktury w handlu detalicznym, gdzie surowy wskaźnik wzrósł do -9,8 pkt z -12,2 pkt. w lipcu. Wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS nie pokazuje widocznej w nastrojach konsumentów zadyszki w nadrabianiu kryzysowych strat. W sierpniu koniunktura poprawiła się we wszystkich typach przedsiębiorstw, przy czym obserwowana jest poprawa ocen bieżących i stabilizacja negatywnych oczekiwań. Produkcja budowlana w lipcu wyraźnie rozczarowała ze spadkiem o 10,9% r/r, przy najsłabszym wyniku inżynierii lądowej i wodnej, co wskazuje na niską aktywność inwestycji publicznych (i efekt wysokiej bazy). Po tym, jak gospodarka praktycznie odrobiła wywołane lockdownem straty na pierwszy plan wysuwa się popyt, a nie znoszenie restrykcji. W przypadku sprzedaży kluczową kwestią jest dokonana w ostatnich miesiącach ochrona miejsc pracy i powstrzymanie wzrostu bezrobocia, dlatego zakładamy dalszy wzrost konsumpcji. Testem dla popytu konsumpcyjnego będą jednak miesiące jesienne kiedy: (1) przestaną działać instrumenty z Tarczy Antykryzysowej, (2) liczba zakażeń może znacznie wzrosnąć" - analitycy PKO BP.