Perspektywa długiego kontestowania wyników wyborów, kiedy to obie partie będą toczyć ze sobą boje w sądach i może nawet dojść do zamieszek, jest bardzo niepokojąca - ocenia Roubini.

Przypomina, że w 2000 roku o wyniku wyborów zadecydował dopiero 12 grudnia Sąd Najwyższy, który przesądził o wygranej George'a W. Busha. Jego demokratyczny rywal Al Gore uznał tę decyzję bez sprzeciwu, ale i tak notowania na giełdach spadły w tym okresie oczekiwania o 7 proc.

"Tym razem niepewność może potrwać znacznie dłużej - może nawet miesiące - co implikuje poważne ryzyko dla rynków. Ten koszmarny scenariusz musi zostać potraktowany poważnie" - ostrzega ekonomista.

Reklama

Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest, tak jak w roku 2016, ingerencja wrogich państw i krajowych podmiotów w proces wyborczy, która może stworzyć wątpliwości co do legitymacji zwycięzcy. Amerykański wywiad ostrzegał już wielokrotnie, że Iran, Rosja i Chiny starają się wpłynąć na wynik elekcji - przypomina Roubini.

"Jeśli zwycięży (prezydent Donald) Trump i będzie głosił, że wybory były sfałszowane, prawdopodobny jest wybuch zamieszek i społecznych niepokojów. (...) Jednocześnie wszystkie białe uzbrojone milicje, które są obecnie w gotowości, mogą wyjść na ulice" - ostrzega dalej Roubini.

"Tak wysoki poziom politycznej niestabilności może wywołać poważną awersję do ryzyka na rynkach finansowych w czasie, w którym gospodarka już spowalnia" - ocenia.

"Jeśli spór o wynik wyborów przeciągnie się długo - może nawet do przyszłego roku - ceny akcji mogą spaść nawet o 10 proc, spadnie rentowność obligacji rządowych (choć jest już dość niska), a globalna ucieczka do bezpiecznych aktywów wywinduje cenę złota. Zazwyczaj przy takich scenariuszach umacnia się dolar; ale ponieważ epizod ten byłby wywołany przez polityczny chaos w USA, kapitał może uciekać od dolara, osłabiając go" - pisze ekonomista.

Roubini, profesor ekonomii Uniwersytetu Nowego Jorku, zasłynął jako jedyny wpływowy ekspert, który przewidział pęknięcie bańki kredytów hipotecznych w USA i załamanie finansowe w 2008 roku.