Wprowadza on m.in. do greckiego prawa unijną dyrektywę z 2013 roku o restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (BRRD), która mówi, że od 2016 roku za kłopoty upadających banków jako pierwsi zapłacą ich udziałowcy i posiadacze obligacji. Mogą ucierpieć też posiadacze depozytów powyżej 100 tys. euro, ale ze strat mają być wyłączeni właściciele mniejszych, chronionych w UE depozytów.

W drugim pakiecie znalazły się również reformy cywilnych procedur sądowych mające na celu przyspieszenie i obniżenie kosztów procesów.

Związek zawodowy sektora publicznego ADEDY zapowiedział demonstrację na środę wieczór, gdy w parlamencie trwać będzie debata.

Tsipras już bez większości

Reklama

Razem z partnerem koalicyjnym - nacjonalistyczną partią Niezależni Grecy Tsipras ma w 300-osobowym parlamencie 162 mandaty. Jednak ubiegłotygodniowy bunt w jego ugrupowaniu ograniczył poparcie dla szefa rządu do 123 głosów, co oznacza, że znów może potrzebować wsparcia opozycji. Więcej niż co piąty deputowany Syrizy głosował przeciwko pierwszemu pakietowi reform.

Dotyczyły one przede wszystkim podwyżek podatku VAT i składek na ubezpieczenie społeczne.

W ciągu ostatnich dni komentatorzy spekulowali na temat konieczności rozpisania wcześniejszych wyborów w Grecji, jeśli rozłam w Syrizie będzie się pogłębiał. Jednak przedstawiciele rządu sądzą, że liczba buntowników w czasie środowego głosowania nie powinna wzrosnąć.

Grecja otrzymała w poniedziałek ok. 7 mld euro pożyczki pomostowej i spłaciła zaległe należności wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i bieżące raty wobec Europejskiego Banku Centralnego. Nowy program pomocowy dla Grecji ma opiewać na 82-86 mld euro.