Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę o kolejnych obostrzenia związanych z rosnąca liczbą zakażonych koronawirusem. Od poniedziałku na naukę zdalną przechodzą też uczniowie klas 1-3, od soboty hotele maja być otwarte tylko dla podróżujących służbowo, zamknięte będą kina, teatry, muzea, galerie. Mniej osób będzie mogło też jednocześnie zrobić zakupy w mniejszych sklepach; będą też ograniczenia dotyczące galerii handlowych.

Szef Lewiatana podkreślił w rozmowie z PAP, że najważniejszą informacją jaką w środę przekazał premier była - paradoksalnie - nie ta dotycząca zamknięć galerii handlowych, tylko komunikat, z którego wynika, że "już dziś spełnione mamy warunki do wprowadzenia narodowej kwarantanny". "Od 50 do 75 przypadków na 100 tys. mieszkańców, to mamy już w tej chwili" - zaznaczył.

Witucki zwrócił uwagę, że nie wiadomo też, co oznacza "narodowa kwarantanna". "Konkretna informacja, o co chodzi musi w tej sprawie jak najszybciej od rządu popłynąć. Nie możemy na to czekać np. 10 dni. Niewiele osób ma chyba teraz wątpliwości, że +narodowy lockdown+ nie zostanie wprowadzony. Dziś mamy 25 tys. przypadków, a według moich wyliczeń, żeby wprowadzić taki ogólny lockdown musi tych przypadków być ok. 29 tys. dziennie. Tyle to osiągniemy w ciągu tygodnia" - powiedział.

Przedstawiciel Lewiatana zwrócił uwagę, że organizacja na czele której stoi, postuluje kilka rozwiązań, które rząd powinien wziąć pod uwagę. Tych punktów jest 10 a niektóre z nich stanowią m.in. o tym, by obostrzenia i zakazy miały dwutygodniowy okres obowiązywania, a ich ewentualne wydłużenie powinno być z tygodniowym wyprzedzeniem komunikowane. Organizacja chce również, utrzymania ruch pasażerskiego oraz działanie stacji paliw, zabezpieczenia łańcuchów dostaw, umożliwienie świadczenia pracy zdalnej osobom przebywającym na kwarantannie.

Reklama

Dodał, że "jak najszybciej" potrzebne są szczegóły dotyczące zamknięć konkretnych branż i punktów w galeriach handlowych.

Witucki pozytywnie ocenił zamiar wprowadzenia kolejnej formy pomocy dla firm w postaci tzw. Tarczy Finansowej 2.0. Dotychczasowe mechanizmy PFR ocenił jako dobre i szybkie. "W tej chwili jest krytyczne, by pomoc dotarła do miejsc, branż w które koronawirus najbardziej uderzył" - zaznaczył.