Konsolidacja – w założeniu – ma przynieść przejmującym producentom półprzewodników umocnienie się na już zajmowanych pozycjach i zajęcie istotnych miejsc w tych fragmentach rynku, które według ekspertów będą rozwijały się szybciej niż inne. Ponadprzeciętne wzrosty spodziewane są na rynkach chipów wykorzystywanych m.in. w centrach danych, sztucznej inteligencji oraz sprzęcie do budowy sieci komórkowych piątej generacji.

Przejęcia w branży półprzewodników są też sposobem na obniżenie wskaźnika nakładów na badania i rozwój do przychodów i zwiększenie efektywności R&D. Wśród amerykańskich firm z branży wynosi on średnio ok. 20 proc. i waha się od kilkunastu procent (w przypadku wydającego najwięcej na R&D Intela jest to 18,6 proc.) do 40 i więcej procent w takich spółkach jak Marvell Technology (40 proc.) i Inphi (44,2 proc.). Według danych FactSet w przypadku Xilinxa wskaźnik wynosi 27 proc., dla Nvidii – 25,9 proc., dla AMD – 22,9 proc. Analitycy RBC Capital Markets szacują, że w tym roku główni, amerykańscy producenci półprzewodników na R&D wydadzą 36,4 mld dolarów, o 6 proc. więcej niż rok wcześniej.

Trzy z czterech wielkich, półprzewodnikowych transakcji – zakup ARM przez Nvidię, kupno Xilinixa przez AMD i przejęcie Inphi przez Marvella – są finansowane w części albo wręcz w całości akcjami, które otrzymają akcjonariusze przejmowanej spółki. Zwykle firmy wykorzystują ten model, by skonsumować wysoką wycenę giełdową swoich akcji. Robią to też częściej, gdy koniunktura giełdowa zbliża się do lokalnego szczytu niż gdy jest to początek hossy czy bessy.

Od początku roku do końca II dekady listopada akcje Nvidii wzrosły o niemal 130 proc. (kapitalizacja spółki przekracza 335 mld dolarów i była niemal dwa razy wyższa niż Intela), AMD o 83 proc., a Marvella o 63 proc.

Reklama

Nvidia kupuje polisę na przyszłość

Warta 40 mld dolarów transakcja przejęcia przez Nvidię brytyjskiej spółki ARM została ogłoszona w połowie września, po wielu miesiącach spekulacji, że dotychczasowy właściciel – japońska grupa finansowa Softbank – sprzeda spółkę, którą cztery lata wcześniej przejęła w transakcji wartej 32 mld dolarów. W końcu II dekady listopada zakup ARM był drugą co do wielkości, zapowiedzianą w tym roku transakcją fuzji i przejęć na świecie.

Softbank kupił ARM z myślą o rozwoju sztucznej inteligencji (AI), której entuzjastą jest Masayoshi Son, prezes japońskiej spółki. Teraz sprzedaje, bo w ostatnich latach miał kilka nietrafionych, dużych inwestycji w spółki technologiczne (m.in. WeWork i Uber), a pozbywając się aktywów gromadzi pieniądze na obniżenie zadłużenia i wypłatę dywidendy.

ARM jest jedną z ważniejszych spółek na rynku półprzewodników. Zajmuje się projektowaniem i sprzedawaniem licencji na produkcję. Jej półprzewodniki są używane zarówno w komputerach, jak i smartfonach (są oczkiem w głowie brytyjskiej firmy). Wykorzystuje się je w takich branżach jak centra danych, motoryzacja, teleinformatyka i przetwarzanie danych w sieci. Nvidia ma przejąć wszystkie działy ARM poza jednym – Internetem Rzeczy (IoT). Projektowanie układów IoT jest bowiem jednym z obszarów, które przejmująca spółka silnie rozwijała w ostatnich miesiącach.

Transakcja nie będzie prosta do przeprowadzenia nie tylko ze względu na skomplikowaną strukturę własnościową ARM. Wymaga zgód regulacyjnych w Unii Europejskiej, USA, Wielkiej Brytanii, a także m.in. w Chinach. Firmy dają sobie na to półtora roku, co wynika z doświadczeń Nvidii z wcześniejszym – ogłoszonym w marcu 2019 r. i zamkniętym na początku tego roku, choć z kilkumiesięcznym opóźnieniem w stosunku do planów – przejęciem Mellanox Technologies. Ta spółka wywodzi się z Izraela i projektuje półprzewodniki oraz rozwiązania dla centrów danych.

Najnowsze przejęcie nie będzie też proste finansowo. Po podpisaniu ostatecznej umowy Softbank ma dostać 2 mld dolarów. Reszta, czyli 10 mld dolarów w gotówce i 21,5 mld dolarów w akcjach Nvidii (ok. 10 proc. kapitału po podwyższeniu), ma wpłynąć po zamknięciu transakcji. Kolejne 5 mld dolarów w gotówce lub akcjach jest uzależnione od tego, czy ARM zrealizuje zapisane w umowie cele finansowe. Do tego 1,5 mld dolarów w akcjach Nvidii mają dostać pracownicy ARM.

O ile przejęcie Mellanox pozwoliło Nvidii umocnić się na rynku centrów danych – projektowane i produkowane przez nią chipy graficzne są wykorzystywane ze względu na ich moce obliczeniowe – to zakup ARM ma dać jeszcze silniejszą obecność na rynku półprzewodników wykorzystywanych przez AI, w tym w uczeniu maszynowym. Ponadto Nvidia wejdzie w nowe obszary, w których była słabo lub w ogóle nieobecna. Transakcja jest też polisą Nvidii na przyszłość: klientami – poprzez ARM – staną się jej konkurenci, tacy jak Intel i AMD. Każdy sprzedany przez nich chip będzie miał wpływ na wyniki Nvidii.

AMD szuka nowych obszarów

Druga co do wielkości jesienna półprzewodnikowa transakcja to przejęcie Xilinixa przez AMD. Transakcja będzie bezgotówkowa: akcjonariusze przejmowanej spółki dostaną za każdą posiadaną akcję 1,7 papierów spółki przejmującej. W chwili ogłoszenia transakcji – 27 października – Xilinix został w ten sposób wyceniony na 35 mld dolarów.

Po zamknięciu transakcji dotychczasowi akcjonariusze AMD zachowają 74 proc. kapitału spółki. Łączące się firmy wyliczyły, że fuzja przyniesie 300 mln dolarów rocznych oszczędności. Ma też pozwolić na umocnienie już zajmowanych pozycji na rynku, przyspieszyć wdrażanie nowych produktów oraz wzmocnić procesy zarządzania. Przejęcie przedstawiane jest jako transakcja, w której łączą się komplementarne firmy, więc nie dojdzie do kanibalizacji rynków, na których działają.

Zakup Xilinxa ma umocnić pozycję AMD na rynku procesorów do serwerów. Przejmowana spółka produkuje procesory, które mogą być programowane w zależności od potrzeb i wykorzystywane m.in. w centrach danych do kompresowania wideo oraz zapewnienia cyfrowego szyfrowania. Największy rywal Xilinixa na rynku programowanych procesorów – Altera – został w 2015 r. przejęty przez Intela w transakcji wartej 16,7 mld dolarów.

Przejęcie ma też pozwolić wejść na rynek półprzewodników wykorzystywanych w przestrzeni kosmicznej. Trwa ostra rywalizacja między SpaceX, AST&Science, OneWeb i Amazon, głównie w budowaniu konstelacji sztucznych satelitów przeznaczonych do zapewnienia dostępu do internetu. W tle są też półprzewodniki wykorzystywane w sprzęcie 5G, w tym w otwartych sieciach radiowych (Open RAN), które według wielu ekspertów zmienią rynek dostawców sprzętu telekomunikacyjnego.

Komentatorzy przypominają, że w 2006 r. AMD znalazło się na skraju bankructwa, gdy świetnie prezentowało na slajdach zupełnie nietrafione przejęcie spółki ATI, producenta procesorów i kart graficznych. Wybrnięcie z kłopotów zajęło AMD niemal dekadę.

W III kwartale 2020 r. procesory AMD montowane były w ponad 20 proc. komputerów.

Ostatnie cztery lata były już bardzo dobre. W walce o rynek procesorów wykorzystywanych w komputerach AMD zdobyło przewagę technologiczną nad odwiecznym rywalem i rynkowym liderem – Intelem. Ta przewaga pozwoliła zwiększać udział w rynku. W III kwartale 2020 roku procesory AMD montowane były – według danych firmy badawczej Mercury Research – w ponad 20 proc. komputerów stacjonarnych i laptopów. Pozycja firmy na rynku procesorów do serwerów wykorzystywanych przez centra danych także rośnie, ale nadal jest marginalna. W III kwartale udział ten – według danych firmy badawczej IDC – wynosił niespełna 7 proc.

Wraz ze wzrostem udziałów rynkowych i poprawą wyników rósł kurs akcji AMD. W chwili ogłaszania obecnej transakcji był blisko 50-krotnie wyższy niż w czerwcu 2015 r. I właśnie wysoka wycena akcji pozwoliła AMD zaoferować akcjonariuszom Xilinxa stosunkowo wysoką, blisko 25 proc. premię w planowanej transakcji.

Marvell z myślą o 5G

Marvell Technology produkuje chipy używane m.in. w sprzęcie wykorzystywanym do oferowania usług chmury obliczeniowej i jest dostawcą chipów dla pięciu największych producentów sprzętu 5G. Firma twierdzi, że w wartym ok. 10 mld dolarów przejęciu Inphi szuka wzmocnienia w obu głównych obszarach swej działalności oraz szansy na silne wejście na rynek rozwiązań związanych z uczeniem maszynowym oraz innymi technologiami wykorzystującymi przetwarzanie olbrzymiej liczby danych w czasie rzeczywistym.

Transakcja, która ma zostać zamknięta w II połowie przyszłego roku, ma być finansowana gotówką i akcjami Marvella. Oczekiwania dotyczące oszczędności nie są zbyt wygórowane. Ma to być 125 mln dolarów rocznie, w 18 miesięcy po zakończeniu przejęcia. Inphin jest dostawcą chipów używanych w rozwiązaniach służących łączeniu ze sobą serwerów wykorzystywanych w centrach danych do oferowania usług w chmurze, a także w łączeniu centrów danych między sobą. Portfolio spółki obejmuje także podobne rozwiązania dla stacjonarnych i mobilnych sieci.

SK Hynix umacnia pozycję

Ogłoszone w końcu października przejęcie od Intela przez koreański SK Hynix działu pamięci NAND – wykorzystywanych w m.in. w komputerach w postaci dysków SSD, a także w smartfonach i pamięciach przenośnych – jest czwartą co do wielkości, wartą 9 mld dolarów jesienną transakcją w branży półprzewodników. Jej finalizacja jest rozłożona na etapy, z których pierwszy – związany z płatnością 7 mld dolarów za dział dysków SSD, włącznie z własnością intelektualną, pracownikami oraz fabryką w chińskim mieście Dalian – ma skończyć się w 2021 r. W kolejnym etapie – do marca 2025 r. – mają zostać przejęte od Intela takie aktywa jak własność intelektualna związana z produkcją i projektowaniem szybkich pamięci NAND oraz dział badań i rozwoju.

Rynek pamięci NAND jest dość rozdrobniony. Trzech największych graczy ma ok. 60 proc., a kolejnych pięciu nieco ponad 20 proc. Celem przejęcia jest wzmocnienie pozycji SK Hynixa, a także zmniejszenie konkurencji wśród producentów, co daje szansę na wzrost cen. SK Hynix – według danych firmy analitycznej Trendfocus – w II kwartale 2020 r. był drugim na świecie pod względem liczby sprzedanych pamięci NAND producentem z udziałem na poziomie 12,9 proc. Intel – z udziałem 6,2 proc. – jest siódmym producentem.

Po zamknięciu transakcji SK Hynix ma szansę nie tylko nawiązać bezpośrednią rywalizację z liderami rynku, czyli koreańskim Samsungiem i amerykańskim Western Digital, ale także – pod względem wartości sprzedaży – sięgnąć po drugą pozycję na świecie. Tą samą, którą ma na rynku pamięci DRAM – tutaj ustępuje jedynie Samsungowi.

W ocenie analityków w najbliższych kilku latach wartość rynku pamięci NAND będzie rosła. Skala tego wzrostu oceniana jest – w zależności od prognozującego – średnio od ponad 5 proc. do blisko 10 proc. rocznie. Rynek napędzać będzie popyt na rozwiązania sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, coraz powszechniejsze podłączanie urządzeń do sieci i rozwój rynku mobilnego, w tym związany z technologiami 5G.

Tomasz Świderek