Według informacji uzyskanych przez nią w federalnym ministerstwie spraw wewnętrznych, od września 2019 roku do lutego br. wydalono z Niemiec do innych państw 10 276 obcokrajowców, podczas gdy przez 6 miesięcy rok wcześniej 11 204, czyli o niemal tysiąc więcej. Jak twierdzi jednak ten resort, jest jeszcze za wcześnie na ocenę skuteczności "drugiej ustawy o lepszym egzekwowaniu obowiązku wyjazdu".

Wskutek szerzenia się pandemii koronawirusa liczba wydaleń w kwietniu raptownie spadła, do zaledwie 28. W lipcu wyniosła 787, czyli o ponad połowę mniej niż w lutym. Dlatego przynajmniej w wypadku pierwszych sześciu miesięcy obowiązywania nowelizacji zasadne jest porównanie z okresem o rok wcześniejszym.

Mające ułatwić wydalenia, znowelizowane przepisy weszły w życie 21 sierpnia ubiegłego roku. Umożliwiają one między innymi szersze korzystanie z aresztu jako środka zapobiegającego uchyleniu się przed ekspulsją. Wprowadzono też sankcje dla osób, które podają fałszywe dane o swej tożsamości lub nie przejawiają w ocenie władz wystarczającej troski o przedstawienie brakujących dokumentów osobistych.

Reklama

Również liczba wydaleń, których nie udało się zrealizować, niemal się nie zmieniła - od września 2019 roku do lutego br. odnotowano ich 13 759, podczas gdy rok wcześniej 13 825. Chodzi tu o osoby, których nawet nie przekazano zajmującej się ekspulsjami policji federalnej. Powodami mogły być podjęte przez nie obronne kroki prawne lub skuteczne ukrycie się. Swoją rolę odgrywa także brak wystarczającej współpracy krajów pochodzenia wydalanych, a ekspulsje do ogarniętej wojną domową Syrii są od lat całkowicie wstrzymane.

Tak jak rok wcześniej, w okresie od końca sierpnia 2019 roku do lipca br. najwięcej wydaleń dotyczyło przybyszów z Włoch i Albanii.