W tekście „(Bardzo) krótka historia walki z biedą” pisze, że próba politycznej eliminacji zjawiska ubóstwa jest zjawiskiem dość nowym. Przez wieki nawet najwięksi społeczni rewolucjoniści (jak Jezus Nazarejczyk) zdawali się godzić z biedą jako normalnym i naturalnym składnikiem życia społecznego. Ubóstwo było postrzegane przez wielu jako wręcz naturalny warunek rozwoju. Zdaniem Ravalliona dopiero ojciec ekonomii klasycznej Adam Smith zaczął polemizować z przekonaniem, że bieda jest konieczna do generowania bogactwa. Ale to była ledwie przygrywka przed fundamentalnym starciem. W ciągu następnych 150 lat, wraz z rewolucją przemysłową i eksplozją nierówności społecznych, bieda znalazła się w centrum uwagi. Również w ekonomii „Może by tak wyrosnąć ze szkodliwego przekonania, że ubóstwo to dobra rzecz” – pisał w 1890 r. najsłynniejszy ekonomista tamtych czasów Alfred Marshall.
Systemowe próby jej zwalczenia pojawiły się dopiero jako reakcja na dwie współczesne ideologie: komunizm i faszyzm. To z ich powodu od lat 30. do lat 70. XX w. z biedą będą próbowały wojować kraje kapitalistyczne – głównie ze strachu przed wybuchem rewolucji u siebie. Punktem szczytowym tej walki był program „Wojny z biedą” (War on Poverty) rozpoczęty przez prezydenta Lyndona Johnsona w 1964 r.
Treść całego artykułu można przeczytać w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.