Wstępna propozycja budżetu na 2019 r. przyjęta przez rząd to skandaliczna wiadomość dla polskiej wsi; znów mniej pieniędzy przeznaczonych na rolnictwo - stwierdził w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "PiS to fałszywy obrońca polskiej wsi" - dodał.

Rada Ministrów przyjęła we wtorek wstępny projekt budżetu na 2019 rok; założono wzrost PKB o 3,8 proc., inflację na poziomie 2,3 proc., deficyt budżetowy nie większy niż 28,5 mld zł i deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 1,8 proc. PKB.

Zdaniem prezesa PSL, "PiS to fałszywy obrońca polskiej wsi". "Powtarzamy to twierdzenie od kilku dni, ponieważ coraz więcej faktów za tym stoi. Wczoraj rząd przyjął tę pierwszą propozycję budżetu na rok 2019. No i skandaliczna, tragiczna wiadomość dla polskiej wsi i rolnictwa: znów dużo mniej pieniędzy przeznaczonych na polskie rolnictwo" - zaznaczył.

"To niedopuszczalne, jak premier Morawiecki po raz kolejny oszukuje polską wieś i polskie rolnictwo. Mówi o zwiększaniu budżetu, o dofinansowywaniu i udzielaniu pomocy, a tych pieniędzy jest po prostu coraz mniej" - stwierdził Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, działania PiS to "okradanie polskiego rolnika i wyzyskiwanie polskiej wsi". "Głosy im się podobają, ale pieniądze na wieś już za tym nie idą" - mówił.

Przytoczył dane dotyczące wydatków budżetowych na rolnictwo z 2015 r., gdy u władzy była koalicja PO-PSL. "Budżet na rolnictwo wynosił wtedy ponad 55 mld zł. W tym roku to trochę ponad 48 mld zł. W przyszłym roku będzie to 49 mld zł. 6-7 mld mniej na polskie rolnictwo od dwóch lat" - zaznaczył.

Reklama

Zdaniem szefa ludowców, nie ma pieniędzy na wypłatę odszkodowań, bioasekurację, pomoc rolnikom w walce z ASF, zagwarantowanie cen minimalnych czy na działania związane z odszkodowaniami za szkody łowieckie.

Poseł PSL Piotr Zgorzelski ocenił, że podczas niedzielnego spotkania partyjnego PiS w Sandomierzu premier Morawiecki "w zapamiętaniu atakowania PSL zapomniał ogłosić plan dla wsi, a po to przecież do Sandomierza przyjechał".

W niedzielę na sandomierskim rynku odbyło się spotkanie wyborcze PiS, na którym premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że PiS ma ofertę dla polskiej wsi, m.in. przeznaczenie sześć razy więcej pieniędzy niż poprzednicy na drogi lokalne, dwa razy więcej na ubezpieczenia, zwiększenie dopłat do paliwa rolniczego. Podkreślał, że jego rząd planuje co najmniej podwoić pomoc na walkę ze skutkami suszy w stosunku do tego, „co dał PSL”.

Jak mówił, dziś minister rolnictwa „nie ma tak łatwo", ponieważ PSL po 1989 r. rządziło w sumie przez 16 lat i „to oni wyprzedali najwięcej zakładów przetwórstwa”. Jego zdaniem, z tego powodu zachodnie koncerny dyktują teraz warunki polskim rolnikom. „To skandal, nie może tak być” – stwierdził szef rządu.

Kalina Kazimierczak-Nafady

>>> Polecamy: Budżet szyty na wybory i pod wolniejszy wzrost. Wydatki mają być o 18,2 mld zł wyższe