Piątkowe dane Głównego Urzędu Statystycznego na temat kondycji przemysłu, budownictwa i handlu w styczniu okazały się znacznie lepsze od prognoz. Produkcja przemysłowa była o 9 proc. większa niż rok wcześniej. W przypadku budownictwa mieliśmy do czynienia z 2,1-proc. wzrostem (przez cały 2016 r. sprzedaż budownictwa malała), a wartość sprzedaży detalicznej była realnie o 9,6 proc. większa niż rok wcześniej. To najlepszy wynik od stycznia 2012 r.

Analitycy zwracają uwagę, że mocne dane to w dużej mierze efekt różnicy w liczbie dni roboczych – w tym roku styczeń miał ich więcej niż w poprzednim. Ale faktu, że wzrost produkcji i sprzedaży był większy od oczekiwań, nie da się już wytłumaczyć dłuższym czasem pracy zakładów i sklepów, ale tym, że odbicie w gospodarce jest faktem i że jest ono większe, niż się spodziewano. „Dane potwierdziły, że gospodarka ma za sobą punkt zwrotny, a w kolejnych kwartałach, m.in. dzięki absorbcji funduszy unijnych, wzrost będzie przyśpieszał” – skomentowali analitycy Banku Millennium.

Na ożywieniu korzysta niemal cały przemysł. Według GUS w styczniu produkcja wzrosła w 30 z 34 obserwowanych branż. Największy (ponad 9-proc.) spadek dotyczył górnictwa.
W przypadku budownictwa wzrost miał miejsce zarówno w odniesieniu do budowy dróg i mostów, jak i do wznoszenia budynków. Kilkuprocentowego spadku doświadczyły natomiast firmy zajmujące się budownictwem specjalistycznym. Ogółem produkcja budowlano-montażowa była wyższa niż rok wcześniej, ale równocześnie wciąż mniejsza niż w styczniu poprzednich czterech lat.

Rosnącej produkcji towarzyszy także wzrost cen. W styczniu inflacja producentów wyniosła 4,1 proc. Osiągnęła najwyższy poziom od połowy 2012 r.

Reklama