Portal Fast Company wspomina o przypadku Anne Marie Reinhard Smith, która po 29 latach pracy w Toys “R” Us została zwolniona, nie dostawszy ani dolara odprawy. „Nigdy nie zwalniano ludzi bez odprawy”, mówi. Firma ogłosiła bankructwo, zaczęła zamykać wszystkie sklepy i zwolnienia dotyczyły całej siły roboczej. Z wyjątkiem dyrektorów, którzy dostali pokaźne tzw. złote spadochrony, pracownicy Toys “R” Us zostali z niczym.

Takie historie zdarzają się często – pisze Fast Company, zauważając, że jest to część szerszego trendu, w którym wartość wytwarzana przez firmy dzielona jest pomiędzy coraz węższe grono osób. Mimo że giełda rośnie, płace stoją w miejscu. Przyczyny według Fast Company są różne, ale wszystkie wskazują na ten sam problem, jakim jest chciwość inwestorów. Firmy private equity wykupują przedsiębiorstwa, które mogą zostać szybko naprawione i przynieść zyski. Podnosi się pensje kierownikom, mówiąc, że nie ma na podwyżki dla szeregowych pracowników, a akcjonariuszom oferuje się miliardy poprzez wykup akcji zamiast inwestować w samą firmę i pracowników.

Tak właśnie działa system private equity. Firma lub grupa firm wyszukuje przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji, na których można zarobić. Kupuje je, zmuszając jednak firmę do sfinansowania części wykupu poprzez zaciąganie nieziemskich kredytów. Toys “R” Us zostało wykupione w 2005 roku przez Bain Capital, KKR Group i Vornado Realty Trust za 6,6 miliarda dolarów, jednak firmy private equity wpłaciły tylko niewielką zaliczkę tej sumy - Toys “R” Us musiało zaciągnąć 5,3 miliarda długu na to, żeby sfinansować swój własny wykup – pisze Fast Company.


Amerykańska sieć sklepów z zabawkami wpadła tym samym w ogromne kłopoty finansowe, ponieważ obsługa tak wielkiego długu kosztowała więcej niż firma wypracowywała w zyskach. To doprowadziło ją do klęski i postawiło pracowników w trudnej sytuacji.

Reklama

Wykup firmy przez fundusz private equity to jednak nie tylko długi, ale też zmiana w tym, jak traktuje się szeregowych pracowników – ludzi, którzy codziennie przychodzili do sklepów i sprzedawali produkty firmy, pozwalając tym samym na to, żeby w ogóle działała i przynosiła zyski. Według Smith po wykupie Toys “R” Us wszystko się zmieniło – żeby wycisnąć z firmy jak najwięcej pieniędzy, zaczęto natychmiast zwalniać pracowników i nakładać na pozostałych podwójną ilość obowiązków, a także obcinać pensje. Inwestycje private equity to nie jest budowanie dobrego biznesu, to szaleńcze, krótkoterminowe wyciskanie największych możliwych zysków dla inwestorów – pisze Fast Company.

Mimo że bezrobocie w USA jest na dobrym poziomie, pracownikom coraz trudniej jest wiązać koniec z końcem. Dane z instytutu Pew pokazują, że siła nabywcza przeciętnej amerykańskiej pensji jest prawie taka sama, jak 40 lat temu. Z kolei pensje najbogatszych 10 procent cały czas rosną.

>>> Polecamy: Strajk pracowników Ryanaira sparaliżuje przeloty w Niemczech