Zdaniem prezesa PFR, wyższa nota S&P (agencja w piątek podniosła rating Polski z BBB plus na AA minus - PAP) jest potwierdzeniem, że przeprowadzone w ciągu ostatnich dwóch lat działania, mające na celu stymulację wzrostu gospodarczego i uszczelnienie systemu finansów, były słuszne. Doceniono - jak zaznaczył Borys - niski poziom deficytu budżetowego, utrzymanie w ryzach długu publicznego w relacji do PKB, a przede wszystkim, jeden z najwyższych na świecie wzrostów PKB. W ocenie prezesa PFR, bardzo istotnym elementem ocen ratingowych są też dobre wyniki eksportu, niski poziom inflacji i dobra sytuacja na rynku pracy.

Prezes przypominał też, że pozostałe dwie wielkie agencje ratingowe, czyli Fitch i Moodys utrzymały ocenę Polski, jako stabilną. Dodał, że noty te zawsze wpływały i wpływają na ocenę inwestorów, zarówno na rynku długu jak i inwestorów długoterminowych.

Uważa, że dzięki wyższej ocenie ratingowej powinno spaść oprocentowanie polskich papierów dłużnych. "Rentowność polskich obligacji 10-letnich coraz bardziej zbliża się do poziomu rentowności obligacji amerykańskich, uważanych za jedne z najbardziej bezpiecznych na świecie" - zaznaczył. Dodał też, że niższe oprocentowanie obligacji przełoży się m.in. na niższe koszy obsługi długu publicznego i umocnienie polskiej waluty.

"Wprawdzie przedział wahań złotego w tym roku jest nieduży, ale w kontekście chmur, które zbierają się nad światową gospodarką, im bardziej stabilną mamy walutę, tym łatwiej nam będzie przejść w miarę suchą nogą przez ewentualne osłabienie gospodarcze" - ocenił. Zagrożeniem dla światowej gospodarki może być m.in pogorszenie się sytuacji we Włoszech, Grecji, Turcji, Argentynie a także wzrost napięć związanych z wojną handlową.

Reklama

Pytany o poziom spadku spowolnienia gospodarczego w Polsce, powiedział, że tempo wzrostu PKB nie powinno spaść poniżej 3,5 proc. Podkreślił, że "to cały czas będzie bardzo dobry wynik". Co więcej, jego zdaniem, efekty schłodzenia gospodarki mogą być pozytywne zwłaszcza w kontekście napięć na rynku pracy czy lekkiego wzrostu inflacji. "Lepiej rozwijać się stabilnie długoterminowo niż iść ścieżką bardzo silnego wzrostu a potem doświadczyć bardzo silnego hamowania" - powiedział.

Borys zwrócił też uwagę, że S&P w uzasadnieniu swojej oceny ratingowej wymienia też wprowadzenie w Polsce programu Pracowniczych Planów Kapitałowych. "Z raportu agencji wynika, że jeśli wdrożenie programu zakończy się powodzeniem, to obniży się długoterminowe ryzyko dla finansów publicznych związane ze starzeniem się społeczeństwa i problemami działających dziś systemów emerytalnych" - wyjaśnia. Dodaje, że to może być argumentem za dalszą podwyżką ratingów Polski w przyszłości.

Prezes uważa, że oponenci, którzy rok czy dwa lata temu wieszczyli w Polsce krach budżetowy, nie przewidzieli, że z tak dobrym efektem można przeprowadzić w Polsce naprawę systemu podatkowego. " Okazało się, że uszczelnienie to było na tyle istotne, że zrównoważyło wprowadzenie programów socjalnych, zwiększających wydatki z budżetu" - wskazuje. Dodaje, że finanse publiczne są obecnie w pełni pod kontrolą.

>>> Czytaj też: Agencja S&P podnosi rating Polski