Jest dość dostępnego kapitału, by sfinansować transformację energetyczną - mówił podczas Konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w Serocku Harry Boyd-Carpenter z EBOiR. Podkreślał, że zasadnicze znaczenie mają dobre krajowe regulacje.

Boyd-Carpenter podkreślał, że transformacja to ogromne przedsięwzięcie i olbrzymie inwestycje, ale koszty kapitału spadają, a chętnych do długoterminowego finansowania inwestycji związanych z transformacją, np. w energetykę wiatrową jest wielu. To jest dobra wiadomość, kapitału jest dość, ma coraz niższe oczekiwania i chce wchodzić w długoterminowe projekty - oceniał.

Zasadnicze znaczenie dla powodzenia ma jednak wdrożenie europejskich dyrektyw, ale także odpowiednie krajowe regulacje i nastawienie rządu - dodał Boyd-Carpenter.

W ocenie przedstawiciela EBOiR, nastawienie polskiego rządu do transformacji i OZE uległo zasadniczej zmianie. I dziękował za to obecnemu w Serocku b. wiceministrowi energii, a dziś europosłowi Grzegorzowi Tobiszowskiemu. Jak mówił Boyd-Carpenter, dwa lata temu polski rząd był bardzo źle postrzegany, dziś Bank dopina finansowanie wielkich projektów w Polsce.

Zaczynamy mówić o energetyce, która się broni rynkowo, czego dwa lata temu nie było - zauważył Tobiszowski.

Reklama

Boyd-Carpenter podkreślał, że jest coraz więcej dróg finansowania OZE, to już nie tylko aukcje czy kontrakty różnicowe, ale umowy typu PPA, czyli bezpośredniego zakupu energii od producenta z OZE przez odbiorcę.

Jednak bardzo ważnym elementem - jak wskazał przedstawiciel EBOiR - jest zapewnienie "naprawdę" sprawiedliwej transformacji. Trzeba też dostosowywać rynek energii do warunków, w jakich będzie działał za kilka lat, czyli wysokiego udziału OZE i wysokiej zmienności.

Prezes najważniejszej organizacji branżowej WindEurope - Giles Dickson zauważył z kolei, że mimo iż dużo mówi się o morskich farmach wiatrowych, w najbliższych latach 80 proc. nowych mocy wiatrowych będzie uruchamianych na lądzie. A postęp technologiczny jest wyraźny, o ile kilka lat temu współczynnik wykorzystania wiatraka był na poziomie 20 proc., dziś 45 proc. to norma - podkreślał Dickson.

Jak dodał, dziś w UE branża wiatrowa zatrudnia 300 tys. ludzi, a coraz bardziej chce działać na terenach powęglowych, by tam tworzyć miejsca pracy i partycypować w transformacji.

>>> Czytaj też: Rozbudowa lotniska Chopina w ograniczonej formie. Resort infrastruktury wstrzymał prace