Komitet Regionów jest unijnym ogranym doradczym, w którym zasiadają przedstawiciele samorządów z krajów UE.

Jak podkreślił Lambertz, KR nie jest usatysfakcjonowany propozycją Komisji Europejskiej, aby budżet na lata 2021-2027 wynosił 1,14 proc. dochodu narodowego brutto (DNB ) 27 państw Unii Europejskiej. "Z naszego punktu widzenia to jest niewystarczający poziom. Nawet jeśli dla niektórych krajów to jest za dużo. Komitet Regionów całkowicie zgadza się ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, czyli budżetem na poziomie 1,3 proc. (DNB). To jest dobry budżet, choć wciąż za mały" - ocenił.

Zdaniem Lambertza w kontekście sprzeciwu płatników netto wobec zwiększania składek, właściwsze będzie przekierowanie dyskusji na nowe źródła dochodów w budżecie UE. Chodzi m.in. o wpływy z podatków.

Zapytany przez PAP o propozycję uzależnienia wypłaty środków unijnych od praworządności, czego chce Komisja Europejska i część państw członkowskich, Lambertz powiedział, że Komitet Regionów jest jednogłośnie przeciwko takiemu rozwiązaniu, jeśli miałoby dotyczyć polityki spójności. "W odniesieniu do polityki spójności zawsze mówiliśmy - i nie zmieniamy naszej opinii – że warunkowość jest problematyczna, ponieważ karzemy regionalne i lokalne władze, które nie są odpowiedzialne za kwestie, za które są karane. Zwłaszcza w Polsce ma to ogromne konsekwencje, jeśli popatrzeć na krajobraz polityczny" - powiedział przewodniczący Komitetu Regionów.

Reklama

"Nawet jeśli Komitet Regionów jednogłośnie jest przeciwko warunkowości, jednocześnie znacząca większość z nas opowiada się za respektowaniem rządów prawa w Polsce" - dodał.

Przed zaplanowanym na popołudnie spotkaniem z Guentherem Oettingerem, komisarzem ds. budżetu, Lambertz powiedział dziennikarzom, że Komitet Regionów jest przekonany o potrzebie zwiększenia polityki spójności. "Spójność jest dla Komitetu Regionów ważnym elementem DNA Unii Europejskiej. Można nawet powiedzieć, że spójność to Unii Europejska. Jednym z najważniejszych powodów, dla których potrzebujemy Unii Europejskiej, jest spójność, spójność na kontynencie, który musi bronić swoich interesów w globalnym świecie" - powiedział szef KR.

Jak zaznaczył, Komitet opowiada się za udziałem polityki spójności w budżecie UE na poziomie 33,3 proc., czyli dokładnie jednej trzeciej, tymczasem zgodnie z propozycją KE miałoby być to 29,2 proc. KR sprzeciwia się przy tym tendencjom do centralizacji w przyszłym budżecie, wskazując, że rosną w siłę programy zarządzane z poziomu Komisji Europejskiej, kosztem polityki spójności czy wspólnej polityki rolnej wdrażanych z poziomu państw i regionów.

W ocenie Lambertza komisarz Oettinger "postawił piłkę na środku boiska", pomiędzy tymi, którzy chcą budżetu bliskiego ambicjom europejskim (wśród nich jest Parlament Europejski) a państwami opowiadającymi się za redukcją unijnego budżetu, uzasadniającymi to faktem zmniejszenia się UE do 27 członków. Lambertz przyznał jednocześnie, że nie bez znaczenia są argumenty KE, aby zakończyć uzgodnienia przed przyszłorocznymi wyborami do PE. W przeciwnym razie grożą nam opóźnienia we wdrażaniu funduszy, nie wiadomo też, jaki będzie polityczny układ sił w następnym Parlamencie, który musi zatwierdzić budżet.

Polityka spójności ma na celu niwelowanie różnic w UE, dlatego wspiera głównie biedniejsze regiony Wspólnoty. Zgodnie z unijną klasyfikacją są to regiony, w których PKB na jednego mieszkańca nie przekracza 75 proc. średniej unijnej. Dodatkowe wsparcie trafia do krajów, których dochód narodowy brutto na osobę jest mniejszy niż 90 proc. średniej unijnej. W efekcie w latach 2014-2020 Polska zainwestuje w ramach polityki spójności 82,5 mld euro, w tym ok. 76,9 mld euro dostępnych w programach operacyjnych. Jest to najwięcej spośród państw członkowskich UE.

Komisja Europejska na przełomie maja i czerwca przedstawi szczegóły dotyczące kolejnego budżetu.

Z Brukseli Mateusz Kicka (PAP)