Konsumpcja pozostanie głównym czynnikiem wzrostu PKB, a inwestycyjny silnik gospodarki będzie wspierany m.in. przez inwestycje współfinansowane z UE i niskie stopy procentowe - powiedział PAP minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński komentując opublikowane w środę dane OECD.

Jak przypomniał minister, OECD podwyższyła prognozę wzrostu PKB Polski w 2018 do 5,2 proc. z 4,6 proc. Zaznaczył, że "prognoza na przyszły rok wynosi 4 proc. i jest wyższa niż zakładaliśmy w naszej ustawie budżetowej". Dodał, że "w 2020 r. OECD wciąż widzi nas w czołówce ze wzrostem PKB na poziomie 3,3 proc.".

"Co to oznacza dla nas? Po pierwsze, nie jest to pierwszy podmiot, który podwyższa nam prognozy wzrostu PKB na 2018 rok, ale pierwszy, w którym ta prognoza jest wyższa niż 5 proc. Wcześniej 5 proc. prognozowały PKO BP i Moody’s. Przewidywane przez OECD wzrosty, zarówno na ten rok, jak i na kolejne, przekraczają średnią dla całego świata, strefy Euro i są jednymi z największych w Europie" - tłumaczył szef MIiR.

Po drugie, jak mówił, w ostatnich tygodniach swoje prognozy zrewidowały w górę też inne międzynarodowe instytucje. Przypomniał, że w październiku Bank Światowy (4,7 proc. wzrostu PKB w 2018 i 3,9 proc. w 2019 r.), a w listopadzie Komisja Europejska (4,8 proc. wzrostu w 2018 r.)

W ocenie ministra "z danych OECD można wyczytać, że fundamenty naszej gospodarki są stabilne". "Wzrost gospodarczy będzie miał miejsce przy niskiej inflacji, bardzo niskim bezrobociu i stabilnych finansach publicznych" - mówił.

Reklama

Zdaniem Kwiecińskiego konsumpcja pozostanie głównym czynnikiem wzrostu PKB, a inwestycyjny silnik naszej gospodarki będzie wspierany między innymi przez inwestycje współfinansowane z UE i niskie stopy procentowe.

"Po piąte, wszystkie te pozytywne przewidywania dla Polski pojawiają się w momencie hamowania gospodarki światowej. OECD obniżyła dzisiaj prognozy wzrostu dla sporej części największych gospodarek" - powiedział.

Dodał, że organizacja przewiduje nie tylko, że wzrost gospodarczy w takich krajach, jak Niemcy, Japonia, Chiny, Indie, w 2018 i 2019 r. będzie niższy niż prognozowała we wrześniu, ale też, że światowa gospodarka będzie z roku na rok po prostu zwalniać. W ocenie analityków OECD tempo wzrostu gospodarki światowej już w obecnym roku zacznie spadać na skutek napięć w handlu międzynarodowym i ostateczne wyniesie około 3,7 proc., by w kolejnych dwóch latach spaść jeszcze do 3,5 proc.

"Możemy spodziewać się też spowolnienia u naszych głównych partnerów gospodarczych. Niemcy, Francja i w ogóle cała strefa euro będą powoli hamować, ale na szczęście nie będzie to hamowanie z piskiem opon. Nasza gospodarka jest stosunkowo odporna na te zawirowania, ale, co zawsze podkreślam w swoich komentarzach, stanowią one czynniki ryzyka" - zaznaczył minister.