"Pomimo naszego sceptycyzmu odnośnie szybkiego powrotu popytu krajowego do „normalności", spodziewamy się, że zarówno II połowa 2020 oraz 2021 rok mogą odnotować silniejsze odbicie PKB niż wcześniej zakładaliśmy. Źródła tej poprawy upatrujemy w przypadku czynników zewnętrznych (głównie mniejszej skali recesji w Niemczech). Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, recesja w całym 2020 roku może być nieco płytsza niż szacowaliśmy i może wynieść około 4% r/r" - napisali ekonomiści w raporcie miesięcznym.

Ekonomiści wskazują na utrzymujące się zagrożenia dla wzrostu - takie jak możliwość ponownego pogorszenia się kondycji gospodarki (jako odłożony w czasie efekt zaburzeń popytu i upadłości firm), a także ryzyko ponownego wzrostu zachorowań w miarę zwiększania interakcji społecznych.

Według szacunków banku, czynnik zewnętrzny, tj. większa stymulacja fiskalna w Niemczech może poprawić dynamikę PKB w Polsce w br. o ok. 1 pkt proc.

Reklama

"Jeżeli chodzi o 2021 rok, to pozytywny impuls powinien pochodzić również z inwestycji realizowanych w ramach nowego unijnego Funduszu Odbudowy. Fundusz ten, opiewający w ramach całej UE na 750 mld euro, został zaproponowany w celu wzmocnienia odbicia gospodarczego po pandemii. Dzięki niemu Polska ma w ciągu czterech lat otrzymać około 64 mld euro w formie grantów, co powinno z naddatkiem 'zasypać' ubytki związane z mniej korzystnym budżetem UE (2021-2027). Nawet przy założeniu, że w przyszłym roku Polska będzie w stanie zrealizować połowę rocznej „alokacji" funduszy UE, może to dodać do całorocznego wzrostu ok. 0,9 pkt proc." - czytamy dalej.

Bank oczekuje spadku PKB o 8% r/r w II kw., na co złoży się obniżka sprzedaży detalicznej o ponad 10% r/r, produkcji przemysłowej o ok. 16% r/r, a produkcji budowlanej - o ok. 3%.

Ekonomiści w swoich prognozach korygują w górę również wcześniejsze oczekiwania co do kształtowania się rynku pracy.

"Należy pamiętać, że programy rządowe oraz programy BGK/PFR przyczyniły się do zamrożenia liczby pracujących na relatywnie wysokim poziomie. Z czasem, wraz z wygasaniem tych programów i wraz z utrzymywaniem się popytu krajowego na niskim poziomie, dostosowanie na rynku pracy może być kontynuowane. Ogólnie jednak wydaje się, że skala wzrostu bezrobocia może być mniejsza niż wcześniej zakładaliśmy, a odsetek bezrobotnych prawdopodobnie nie przekroczy w tym roku 9%" - czytamy w raporcie.

W przyszłym roku bank spodziewa się stopy bezrobocia na poziomie 8,4%.

Ekonomiści zaznaczają, że w przypadku polskiej waluty głównym czynnikiem wpływającym na kurs złotego będzie tempo ożywienia gospodarczego, które powoli będzie ich zdaniem wracać do poziomów sprzed pandemii - w II połowie 2021 roku, w związku z czym złoty utrzyma się na obecnych lub słabszych poziomach w najbliższych miesiącach.

"Pewną nowością w ostatnim komunikacie Rady Polityki Pieniężnej była wyraźna wzmianka o kursie złotego jako czynniku ograniczającego skalę ożywienia gospodarczego. Biorąc pod uwagę brak przestrzeni do dalszej redukcji stóp procentowych, przy jednoczesnym założeniu preferencji RPP do utrzymania ich na dodatnim poziomie, kanałem oddziaływania polityki monetarnej na inflację może być kurs walutowy (jednocześnie naszym zdaniem wpływ słabego złotego na PKB zapewne będzie znikomy, gdyż w sytuacji globalnego załamania popytu oraz zaburzeń łańcuchów dostaw poziom kursu ma niewielki wpływ na dynamikę krajowego eksportu)" - podano także.

Ekonomiści Citi Handlowego spodziewają się, że w najbliższych miesiącach stopy procentowe pozostaną bez zmian, a bank centralny będzie koncentrował się głównie na dalszym skupie obligacji, zwiększając tym samym swój bilans i przyczyniając się do zwiększenia pieniądza rezerwowego (M0).

Średnia inflacja według prognoz banku w tym roku ukształtuje się na poziomie 3,1%, w przyszłym - 1,7%, w roku 2022 - przyspieszy do 2,4%. Przewidywany spadek dynamiki inwestycji w br. to -13,1%, a konsumpcji prywatnej -3,2%.