Belka w rozmowie z dziennikarką "Super Expressu" ocenił, że 2020 r. nie był najtrudniejszy w historii III RP. "Najtrudniejsze były 2-3 pierwsze lata transformacji. Po drugie jest teraz taka sytuacja, że spadek PKB o 2,8 proc. nas cieszy. Jedynymi krajami Unii Europejskiej, które nie wpadły w recesję, są Irlandia i Litwa, ale my i tak jesteśmy wysoko, uważam, że jest naprawdę nie najgorzej. Gdybym był na miejscu premiera, też bym się chwalił" - zaznaczył polityk.

Jak podkreślił, "nasz rząd nie próbował wymyślić koła, tylko naśladował inne kraje Unii – czyli prowadził właściwą politykę". "Politykę bardzo ekspansywną pieniężnie i fiskalnie. W normalnych czasach włos by się na głowie jeżył, ale to nie są normalne czasy" - dodał były szef rządu.

Belka pytany, co to znaczy dla statystycznego Polaka, odparł, że "jeśli jest pracobiorcą, to trzeba powiedzieć, że stopa bezrobocia wzrosła w umiarkowany sposób". "To jest sukces. Tak zresztą jest w całej Europie. To co może zaskakiwać to to, że płace zachowują się tak jakby nie było pandemii i recesji. Natomiast gdybym był przedsiębiorcą, a szczególnie drobnym przedsiębiorcą, to zachowywałbym się tak, jak wielu z nich, czyli w rozpaczliwy i desperacki sposób. Niektóre gałęzie gospodarki bardzo ucierpiały i podejrzewam, że w dalszym ciągu będą na minusie" - zaznaczył były premier.

Reklama