„To ewidentny zwrot ku centrum i europeizacja przekazu politycznego. Prawo i Sprawiedliwość dostrzegło, że Polacy są bardzo prounijni, proeuropejscy i próbuje się jakoś dostosować do tego nastroju politycznego” - powiedział PAP Sowiński.
Według niego, postawienie rok temu na premiera Mateusza Morawieckiego miało przyciągnąć elektorat centrowy i poprawić relacje z instytucjami UE. „Po roku widać, że ani jedno, ani drugie specjalnie się nie udało” - dodał Sowiński.
Zdaniem politologa, sobotnie wystąpienie premiera „to takie drugie wejście premiera Morawieckiego, próba odnowienia jego misji politycznej”. Sowiński nazwał to „rewitalizacją politycznej misji i przywództwa premiera”.
Kierunek przejęcia części elektoratu centrowego - według Sowińskiego - wiąże się z dużym ryzykiem dla PiS. „W Polsce jest grupa wyborców sceptyczna wobec Unii Europejskiej, popierająca dotąd PiS. W momencie, kiedy ma nastąpić taka polityczna przyjaźń z instytucjami europejskimi, ci wyborcy mogą poczuć się zagubieni. Mogą pojawić się propozycje polityczne, które będą chciały zagospodarować tych wyborców i odebrać ich PiS” - dodał Sowiński.
Dr Sowiński podkreślił, że to już trzeci weekend, kiedy politycy dobrej zmiany próbują dotrzeć ze swoim przekazem politycznym do wyborców. „To nie przypadek. Politycy dobrze wiedzą, że w sytuacji pewnego kryzysu autorytetów politycznych i społecznych, autorytetami dla nas są nasi bliscy. Politycy wiedzą, że codziennie nie mamy czasu zajmować się polityką, ale trochę tego czasu znajdziemy przy świątecznych stołach i to tam będą się być może kształtowały przekonania polityczne wielu wyborców” - dodał Sowiński.
Politolog uważa, że „obóz dobrej zmiany” doznał po wyborach samorządowych zadyszki politycznej i próbuje łapać nowego oddechu mobilizując szeregi zwolenników i przywracając u nich wiarę.
autor: Jacek Buraczewski
>>> Polecamy: Moderatorka Europy. Czego Francja nauczyła nasz kontynent?