Śpiewak oświadczył, że wycofuje się z polityki po ogłoszeniu środowego wyroku w sądzie rejonowym Warszawy, który uznał go winnym zniesławienia Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej, adwokat i córki byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Uzasadnienie tego nieprawomocnego wyroku nie jest jawne.

Miejski aktywista i były kandydat na prezydenta Warszawy ma zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki na rzecz Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Śpiewak zapowiedział, że grzywny nie zapłaci, nawet jeśli przegra apelację. "Mogę iść do więzienia. Pani mecenas była kuratorem 118-latka i przejęła w ten sposób we władanie pół kamienicy na Ochocie. Kamienicy, w której pół życia mieszkali moi dziadkowie" - mówił Śpiewak po wyjściu z sali rozpraw.

Proces o zniesławienie Górnikowska-Ćwiąkalska wytoczyła Śpiewakowi w związku z konferencją prasową z 19 października 2017 roku przed kamienicą na Joteyki 13 na warszawskiej Ochocie. Społecznik mówił wówczas, że Górnikowska-Ćwiąkalska, była kuratorem 118-letniej osoby i przejęła dzięki temu pół kamienicy przy Joteyki 13. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku.

W czwartkowej rozmowie z PAP Śpiewak potwierdził, że zamierza zrezygnować z udziału w życiu politycznym, doprecyzowując, że nie będzie startować w wyborach ani ubiegać się o urzędy.

Reklama

"W realiach tej wojny polsko-polskiej nie da się prowadzić innej polityki niż taka, która oparta jest na szczuciu jednych na drugich. Ten wyrok przelał dla mnie czarę goryczy. Okazało się, że nawet ze strony sądów, które powinny stać na straży elementarnych zasad praworządności i wolności słowa, wychodzi atak na praworządność i wolność słowa" - tłumaczył swoją decyzję Śpiewak.

Przypomniał w tym kontekście, że bronił sądów uczestnicząc w protestach przeciwko realizowanym przez obecne władze reformom wymiaru sprawiedliwości. "Miałem nadzieję, że sądy są właśnie tym podmiotem, który jest w stanie pilnować elementarnych zasad i standardów. Niestety widać jednak, że nie tylko nie stoją one na straży tych standardów, ale wręcz pchają nas - choćby pod względem wolności słowa - na wschód" - oświadczył.

B. radny zaznaczył, że jego decyzja nie oznacza zaprzestania wszelkiej działalności publicznej. "Będę działać jako społecznik, ekspert, będę działać naukowo. Natomiast nie chcę już występować w debacie publicznej jako polityk, czy jako osoba, która ubiega się o jakieś urzędy. Mój cel pozostaje ten sam, jest nim uczciwa, przyjazna mieszkańcom Warszawa i sprawne państwo, które dba o swoich obywateli, myśląc nie tylko o tym, co ma być za dwa lata, ale też o przyszłych pokoleniach. Zmieniły się tylko narzędzia" - podkreślił Śpiewak.

Jak zapowiedział, działalność społeczną będzie realizował poprzez założone przez siebie w 2017 r. stowarzyszenie Wolne Miasto Warszawa. Zrezygnuje natomiast z zasiadania w zarządzie utworzonego wraz z działaczami organizacji, które weszły w skład komitetu Śpiewaka w wyborach na prezydenta stolicy stowarzyszeniu Wygra Warszawa, ponieważ - jak ocenił - jest ono "ciałem politycznym".

Pytany, czy dopuszcza powrót jeśli zmieni się sytuacja polityczna w kraju, Śpiewak odpowiedział: "Nigdy nie mów nigdy". "Ale obecna sytuacja w Polsce jest tak ponura i porażająca, że trudno to sobie wyobrazić" - dodał b. radny. Podziękował jednocześnie za wszystkie otrzymane po swojej deklaracji o odejściu z polityki wyrazy wsparcia.

Odnosząc się do przegranego procesu z Górnikowską-Ćwiąkalskiej aktywista zapewnił, że nie zmienia swojego stanowiska. "To jest fakt. Ona była kuratorem osoby, która miała 118 lat w momencie, w którym przejmowała we władanie nieruchomość przy ul Joteyki 13. Ta osoba nie żyła od 50 lat" - zaznaczył.

"Uzasadnienie wyroku zostało utajnione, cały ten proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, więc nie mogę wiele więcej powiedzieć. Powiem tylko tyle: nie można być w Polsce kuratorem osoby nieznanej z tożsamości. Nie wystarczy imię i nazwisko, żeby być takim kuratorem. Po drugie, żeby zarządzać nieruchomością - podwyższać czynsze, prowadzić tzw. czyszczenie kamienicy z lokatorów, trzeba mieć uprawnienia nadane przez sąd. Po trzecie, będąc kuratorem trzeba prowadzić działania mające na celu znalezienie reprezentowanej przez siebie osoby. Nie szukanie jej oznacza również łamanie przepisów prawa" - powiedział społecznik.

Jak dodał, konsekwencją społeczną współzarządzania przez Górnikowską-Ćwiąkalską nieruchomością przy ul. Joteyki 13 była krzywda kilkunastu rodzin, które tam mieszkały, a doprowadzone zostały do ruiny. Według Śpiewaka straty odniósł też budżet państwa, ponieważ z tytułu tej reprywatyzacji "doszło do wypłaty wielomilionowych odszkodowań rzekomym spadkobiercom". "Bulwersuje to tym bardziej, że Naczelny Sąd Administracyjny w 2017 r. orzekł, że ta reprywatyzacja była nielegalna" - wskazał lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.

"Ja posługiwałem się dokumentami, stwierdzałem fakty, a tam, gdzie wyrażałem opinie, były one adekwatne do stanu faktycznego" - zapewnił.

Śpiewak oświadczył też, że zamierza złożyć apelację ws. środowego wyroku sądu i walczyć w tej sprawie do końca - jeśli będzie to konieczne, włącznie ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Pytany o wcześniejszą deklarację, iż nie zapłaci grzywny nawet w razie uprawomocnienia się wyroku, wskazał, że "nieposłuszeństwo obywatelskie jest narzędziem stosowanym w demokracjach". "Jeśli sąd naprawdę będzie do tego dążyć, to ktoś może wreszcie pójdzie za aferę reprywatyzacyjną do więzienia" - dodał aktywista.

Śpiewak zasiadał w radzie dzielnicy Śródmieście w latach 2014-2018. W tym czasie zaangażował się m.in. w nagłaśnianie afery reprywatyzacyjnej. W październikowych wyborach kandydował na prezydenta Warszawy z ramienia komitetu Wygra Warszawa, współtworzonego przez stowarzyszenie WMW, Partię Razem, Zielonych oraz środowisko b. lewicowej radnej Pauliny Piechny-Więckiewicz.

W latach 2014-16 Śpiewak był liderem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. W czasie, kiedy kierował tą organizacją utworzyła ona i opublikowała w internecie tzw. Warszawską Mapę Reprywatyzacji - interaktywną grafikę, na której znajduje się 29 nazwisk osób, które - według MJN - brały udział w kontrowersyjnych zwrotach nieruchomości w Warszawie, ich wzajemne relacje oraz nieruchomości, z którymi mają powiązania. Śpiewak jest też autorem poświęconej kulisom afery reprywatyzacyjnej książki "Ukradzione miasto".