Trela mówił o tym w poniedziałek na konferencji prasowej. Zaznaczył, że podobne wezwania złożą również władze innych miast.

"Analizowaliśmy koszty związane z wdrożeniem reformy edukacji, tej reformy, która miała być bezkosztowa, nie miała generować żadnych kosztów przez samorządy. Nic się podobnego nie wydarzyło. My wydajemy cały czas bardzo dużo pieniędzy na dostosowanie pomieszczeń, klas, pracowni, zatrudnianie nowych nauczycieli, na wypłaty odszkodowań dla nauczycieli, którzy tracą pracę. Dlatego wspólnie z innymi samorządami postanowiliśmy złożyć przedsądowe wezwanie do zapłaty do ministerstwa finansów" - powiedział wiceprezydent.

Zaznaczył, że Łódź żądać będzie zwrotu 2,3 mln złotych. Jak wyjaśnił, to jest pierwsza, wyliczona i udokumentowana kwota. "Z nami we wtorek będą wszystkie największe miasta, które są zrzeszone w Unii Metropolii Polskiej i łączne wezwanie do zapłaty będzie wynosi ponad 103 mln zł. (...) Chcemy jutro bardzo wyraźnie powiedzieć - dość oszukiwania, dość kłamania, dość ograbiania budżetów samorządów" - dodał. Podkreślił, że cały jednak czas koszty związane z reformą oświaty są ponoszone.

Zapowiedział jednocześnie skierowanie sprawy do sądu w przypadku, gdy Ministerstwo Finansów nie zapłaci kwoty, o którą wnioskują władze Łodzi.

Reklama

We wtorek samorządowcy z kilku miast mają spotkać się w Warszawie na wspólnej konferencji prasowej.

Oprócz Łodzi przedsądowe wezwanie mają złożyć: Białystok, Katowice, Lublin, Bydgoszcz, Kraków, Poznań, Rzeszów, Wrocław i Warszawa. (PAP)

autorzy: Jacek Walczak, Bartłomiej Pawlak