Swego czasu „trendy” był także gaz łupkowy. O mały włos zostalibyśmy równie zamożnym krajem jak bogata w gaz i ropę Norwegia. Setki miliardów złotych zostało (w wyobraźni polityków) wydane, a ludzie już zaczęli się zastanawiać, czy te odwierty będą szły pod ich domami, co powinno skutecznie podnieść ich status materialny. Zmienialiśmy się też w kraj stawiający na atom. Były podpisywane listy intencyjne, powstała spółka odpowiedzialna za projekt, cały świat czytał, że Polska będzie budowała elektrownię jądrową. Wielki biznes związany z tą dziedziną już robił rezerwację hoteli w Warszawie, wynajmował lobbystów i pukał do ministerialnych gabinetów. Znów ludzie zastanawiali się, gdzie ta elektrownia powstanie, ale tym razem z niepokojem, że zepsuje im spokojny sen i przywróci wspomnienie Czarnobyla.