Pekin boleśnie uświadomił sobie, że polityka łatwego dostępu do pieniądza doprowadziła w przeszłości do powstania baniek majątkowych i pogłębienia nierówności majątkowych. Dalsze działania w tym kierunku mogą grozić wywołaniem niepokojów społecznych na kontynencie.

Chiny zalały w ciągu ostatniej dekady swoją gospodarkę bardzo kosztownymi wydatkami publicznymi. Pakiet ten osiągnął (od momentu upadku Lehman Brothers Holdings) wartość 4 bln juanów (561 mld dol.). W 2014 i 2015 roku doszło do obniżek stóp procentowych, a następnie wprowadzenia projektów przebudowy slumsów w latach 2015-2018 (żeby wymienić tylko niektóre gospodarcze stymulanty).

Chiny wyraźnie nieśmiało stosują jednakże w ostatnim czasie monetarne narzędzia, nawet teraz, gdy nad producentami wisi deflacja, a wojna handlowa pogłębia się. Jasne, Pekin obniżył w piątek bankom stopę rezerwy obowiązkowej, ale nigdzie nie widać bezpośrednich obniżek referencyjnych stóp procentowych. W rzeczywistości można jednak argumentować, że bank centralny kupił sobie trochę czasu, po wprowadzeniu w zeszłym miesiącu drobnych zmian do oprocentowania, jakie pożyczkodawcy oferują swoim najlepszym klientom, by opóźnić poważne decyzje dotyczące polityki pieniężnej.

Pekin znalazł nowy sposób finansowania projektów budowlanych po stronie fiskalnej: emisja obligacji komunalnych specjalnego przeznaczenia osiągnęła w tym roku rekordowy poziom. Jednak wydatki na infrastrukturę nie wzrosły. Wynika to z faktu, że Ministerstwo Finansów pilnie kontroluje samorządy, czasem co dwa tygodnie, aby upewnić się, że pieniądze są wydawane we właściwych miejscach.

Reklama

Jak wyjaśnić tę zmianę nastawienia (rządu – przyp. red)?

Chiny coraz częściej postrzegają astronomiczne ceny domów w Hongkongu jako główną przyczynę zawirowań, które trwają tam nieprzerwanie od 14 tygodni. Nawet chińskie biuro do współpracy z byłą brytyjską kolonią powiązało „misheng” (sytuację bytową ludzi) jako główny powód do zaniepokojenia.

Pekin chce zapobiec rozprzestrzenieniu się z Hongkongu na kontynent niezadowolenia, mając świadomość, że także Chiny mają obecnie bardzo rozwarstwione dochodowo społeczeństwo (w kategoriach współczynnika Giniego). Ceny mieszkań w najważniejszych miastach takich jak Pekin, Szanghaj, Shenzhen czy Guangzhou wzrosły ponad dwukrotnie od 2013 roku, w wyniku czego młodzi Chińczycy, podobnie jak ich odpowiednicy z Hongkongu, mogą uznać, że wspinanie się po drabinie klasy średniej jest coraz trudniejsze.

W tym kontekście wątpliwości Ludowego Banku Chin w sprawie uruchomienia ambitnego programu stymulacyjnego mają sens. Za każdym razem, gdy bank centralny ponownie otwiera kurek, znaczna część „gorących” pieniędzy trafia na rynek nieruchomości. Ostatnie miniluzowanie nie okazało się wyjątkiem: inwestycje w nieruchomości gwałtownie wzrosły, podczas gdy produkcja, czyli najbardziej dotknięty przez wojnę handlową sektor, pozostaje anemiczna. Mantra „mieszkania służą do mieszkania, a nie spekulowania” prezydenta Xi Jinpinga została zignorowana.

Chiny wykorzystują tymczasem własny restrykcyjny system kontroli, aby zniechęcić lokalne rządy do zbytniego polegania na rynku nieruchomości (co jest również problemem Hongkongu). W zeszłym roku Hongkong uzyskał jedną czwartą dochodów fiskalnych ze sprzedaży gruntów ˗ dla porównania dla przeciętnego kontynentalnego miasta to jedna trzecia.

Trzeba przyznać, że Pekin chce oprzeć się pokusie etycznego ryzyka: jeśli duża część rządowych dochodów pochodzi ze sprzedaży gruntów, lokalni urzędnicy są zachęcani do utrzymywania bańki na rynku nieruchomości, na przykład poprzez nakłanianie lokalnych banków do przyznawania łatwego finansowania deweloperom. Shenzen jest obecnie określane jako modelowe socjalistyczne miasto, po części dlatego, że osobiste dochody i podatki dochodowe od osób prawnych odpowiadają za prawie wszystkie jego dochody skarbowe.

Komentatorzy ubolewają, że obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej i wydatków na infrastrukturę jest zbyt małe i zostało wprowadzone zbyt późno. Nie rozumieją sedna sprawy. W obliczu obchodów 70. rocznicy powstania Chińskiej Republiki Ludowej społeczna stabilność jest uzależniona przede wszystkim od inteligencji Pekinu. Oznacza to unikanie hojnych pakietów stymulacyjnych, które przynoszą korzyści bogatym i sieją niepokój reszty społeczeństwa.

>>> Polecamy: Narodziny PiSonomiki. Jakie skutki dla gospodarki będzie miało podniesienie pensji minimalnej? [ANALIZA]