Czwartek, 2 października. Drobin niedaleko Płocka. Na targu, który na co dzień służy nie tylko za główny punkt handlowy, lecz także centrum polityczne, tętni życie. Świetny teren do łowienia wyborców. Można wręczyć ulotkę, zagadać, poprosić o głos.
Na chodniku przed wejściem po jednej stronie kobieta sprzedaje jajka, po drugiej starszy mężczyzna oferuje warzywa. Oboje komentują otrzymaną przed chwilą gazetkę wyborczą, którą przygotował PiS. – Ja to na PSL głosuję, PSL to dla mnie coś. Ci to szkoda gadać – mówi sprzedawca.
Wchodzimy na targowisko. – Proszę, miód od posła dla pana – zagaja do właściciela straganu z owocami poseł Piotr Zgorzelski, nr 1 na liście PSL w okręgu 16. – A to proszę dla pana śliweczkę i gruszeczkę. Ja od macochy nie jestem – odpowiada sprzedawca. – A to proszę jeszcze długopis, życzę wszystkiego najlepszego i proszę o życzliwość trzynastego – odwdzięcza się Zgorzelski.
Reklama
Porusza się tu swobodnie, to jego teren. – Skąd panie są? – zagaduje dwie starsze kobiety. – Z Kozłowa – odpowiadają. – Jestem tam członkiem honorowym jednostki ochotniczej straży pożarnej – chwali się kandydat. – Wiemy, na pewno będziemy na pana głosować – zapewniają kobiety.
Podchodzimy do mężczyzny, któremu Zgorzelski wręczył długopis, i pytamy, na kogo zagłosuje. – Chyba wystarczy, jak powiem, że jestem rolnikiem. PSL to jest partia, która powinna zawsze być na wsi. Jak oni rządzili, to jeszcze jakoś było, teraz to jest wielka propaganda. Weźmy suszę. Pieniądze miały być większe, a ich nie ma. Co innego się czyta, a co innego jest w urzędach – mówi pan Mariusz. W międzyczasie poseł Zgorzelski częstuje miodem starszą panią. – Ale i tak na pana nie zagłosuję – zaznacza kobieta. – To na kogo? – dopytujemy. – Na PiS. Dlatego że jestem emerytką, dostałam trzynastkę. Ta trzynastka ma się utrzymać, to na nich zagłosuję – zapewnia. – Ludzie za pieniędzmi idą – mówi oburzona właścicielka straganu obok, słysząc naszą rozmowę. – A pewnie, że za pieniędzmi – odpowiada emerytka, już nieco skonfundowana. Napomyka, że może jeszcze przemyśli swoją decyzję.
Tymczasem Piotr Zgorzelski z miodem w ręku zagaja na targu kolejnego mężczyznę. Ten w odpowiedzi wyjmuje plik wyborczych gazetek PiS. Okazuje się, że to Grzegorz Szykulski, członek zarządu powiatowego PiS w Płocku (w partii od 2003 r.).