Skupmy się na najważniejszych odkryciach Schmelzinga. Postanowił on zebrać historyczne dane dotyczące realnego oprocentowania kredytów w Europie. Ale nie jak to się zazwyczaj robi, sięgając marne 70 czy 100 lat wstecz. Najstarsze zebrane przez niego informacje pochodzą już z ok. 1300 r. Dowiadujemy się z nich, że rezydujący w Brugii przedstawiciel rodu Medyceuszy w 1397 r. pożyczył Janowi Walezjuszowi, hrabiemu Nevers, 13 tys. bitych w Anglii nobli. Hrabia przejdzie do historii jako Jan bez Trwogi. Ten przydomek zawdzięcza oczywiście dokonaniom na polach bitewnych, ale patrząc na wysokość oprocentowania kredytu, można pomyśleć, że był odważny nie tylko na wojnie. Pożyczka zawarta na 18 miesięcy zakładała odsetki w wysokości prawie 25 proc. Pieniądze Jan oddał, ściągając je w formie podatków z poddanych. Inny przykład: w 1440 r. Paumgartnerowie (najstarsza patrycjuszowska rodzina średniowiecznej Norymbergii) skredytowali króla Ludwika Bawarskiego na sumę 1,8 tys. florenów. Oprocentowanie wynosiło 24 proc.

Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP