Plan "Build Back Better" (pol. "Odbudowujmy lepiej") przewiduje 400 mld dolarów na federalne zakupy amerykańskich produktów, takich jak stal, cement czy beton, i przeznaczenie ich na rozwój infrastruktury. 300 mld USD ma zostać przeznaczone na badania i rozwój m.in. w obszarze samochodów elektrycznych, sieci 5G oraz sztucznej inteligencji.

"To będzie największe wsparcie badań i rozwoju oraz inwestycje od czasów drugiej wojny światowej" - ogłosił w czwartek Biden w fabryce w Dunmore w Pensylwanii. Gospodarcza propozycja bliskiego nominacji Demokratów Bidena zawiera także ulgi podatkowe oraz zapisy zwiększające możliwości kredytowe dla kobiet oraz mniejszości etnicznych. Jak zauważa portal The Hill, propozycja utrzymana jest w "ostrym tonie" wobec Chin.

Plan masowych inwestycji - jak twierdzą stronnicy Bidena - doprowadzi do powrotu na rynek miejsc pracy, które musiały zostać zamknięte z powodu koronawirusa. Ma też zmniejszyć zależność USA od innych krajów w kwestii zaopatrzenia dóbr kluczowych dla bezpieczeństwa kraju, w tym sprzętu medycznego.

"Biden nie akceptuje defetystycznego podejścia, że siły automatyzacji oraz globalizacji pozostawiają nas bezradnymi wobec utrzymania i tworzenia miejsc pracy chronionych przez związki zawodowe" - czytamy w streszczeniu planu.

Reklama

To pierwszy z czterech zapowiadanych planów gospodarczych Bidena. Kolejne mają dotyczyć m.in. zielonej energii, edukacji oraz nierówności rasowych.

"Propozycja Bidena ukazuje poważną zmianę w obu głównych partiach - odejście od globalizacji i wolnego handlu w kierunku ochrony amerykańskich robotników i odbudowy przeżywającego problemy przemysłu krajowego. Tendencje te zostały przyspieszone przez pandemię koronawirusa, która spowodowała spustoszenie w gospodarce" - ocenia "Washington Post". Dziennik twierdzi, że plan Bidena to alternatywny wobec Trumpa "rodzaj gospodarczego nacjonalizmu". Wyborczy sukces Trumpa w 2016 roku opierał się w znacznym stopniu na obietnicach powrotu miejsc pracy w przemyśle do USA oraz ograniczeniu nielegalnej migracji. Wyrażało się to w kampanijnym haśle "Ameryka przede wszystkim" (ang. "America First").

Biden o swoim planie mówił w czwartek w Pensylwanii, stanie kluczowym dla przebiegu wyborów w listopadzie. Przed czteroma laty małą różnicą głosów (ok. 45 tys.) zwyciężył tu - jako pierwszy Republikanin od 1988 roku - Trump. W tym roku według sondaży Biden ma w Pensylwanii przewagę kilku punktów procentowych.

Ekonomia według sondaży jest kluczowym czynnikiem wpływającym na decyzje wyborcze Amerykanów. W aspekcie tym obiecujący wyjście z kryzysu Trump cieszy się relatywnie dużym zaufaniem swoich obywateli. Biden zarzuca prezydentowi, że nie zapobiegł kryzysowi zdrowia publicznego, który w rezultacie spowodował bezprecedensową recesję.