Szef litewskiej dyplomacji swój wpis zamieścił po angielsku. Po południu poinformował, że Cichanouska była pod presją, musiała wyjechać z Białorusi.

Liderka białoruskiej opozycji, kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska została poddana silnym naciskom i nie miała innej możliwości, niż wyjechać z Białorusi - powiedział we wtorek szef MSZ Litwy Linas Linkeviczius, którego cytuje Reuters.

Minister wyjaśnił, że Cichanouska otrzymała wizę upoważniającą ją do pobytu na Litwie przez rok.

Reuters pisze, że Cichanouska dołączyła na Litwie do swoich dzieci.

Reklama

Sztab Cichanouskiej oświadczył w poniedziałek wieczorem, że nie wie, gdzie znajduje się kandydatka w niedzielnych wyborach prezydenckich, które według wstępnych wyników wygrał dotychczasowy prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza (CKW), dostał on 80,23 proc. głosów, a Cichanouska - 10,09 proc. głosów.

Agencja Reutera pisze, że w poniedziałek sztab liderki opozycji nie mógł się do niej dodzwonić kilka godzin po tym, jak opuściła budynek CKW, gdzie spotkała się z jej przedstawicielami. Wcześniej oświadczyła, że to ona zwyciężyła w wyborach, a nie Łukaszenka.

Co najmniej jedna osoba zginęła, gdy policja starła się w nocy z poniedziałku na wtorek z demonstrantami po tym, jak opozycja oskarżyła Łukaszenkę o sfałszowanie głosowania, a kraje zachodnie skrytykowały przebieg wyborów na Białorusi – pisze Reuters.

W drugą noc protestów i starć białoruskie siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego, gumowych kul, granatów hukowych i pałek do rozpędzenia tysięcy demonstrantów w Mińsku. W kilku miejscach w stolicy manifestanci ustawili barykady i rzucali koktajlami Mołotowa.

Polecamy: Szef MSZ: Polska aktywnie zabiega o stanowczą reakcję państw UE na sytuację na Białorusi