Jak napisał waszyngtoński dziennik, powołując się na osoby wtajemniczone w dyskusje na temat przyszłej administracji, nazwisko Clinton "pojawia się w rozmowach" na temat obsady stanowiska ambasadora USA przy ONZ. Zdaniem zwolenników takiej opcji, wybór byłej szefowej amerykańskiej dyplomacji "podkreśliłby wagę tego stanowiska w strukturach administracji" oraz dodałby prestiżu samej organizacji "w czasach, kiedy globalna współpraca i rola USA na arenie światowej się kurczy".

Spekulacje dziennika zdementował rzecznik Clinton - Nick Merrill, który w rozmowie z portalem Politico nazwał je "bezpodstawnymi bredniami".

Stanowisko ambasadora przy ONZ jest tradycyjnie postrzegane jako drugie najbardziej prestiżowe w amerykańskiej dyplomacji po urzędzie sekretarza stanu. Jak podał wcześniej portal Daily Beast, o stanowisko to ubiega się m.in. były kandydat na prezydenta Pete Buttigieg.

Reklama

Według "Washington Post", krystalizuje się również zespół najważniejszych doradców prezydenta-elekta. Wśród nich są osoby od lat związane z Bidenem, jak b. szef personelu biura wiceprezydenta Steve Richetti, były senator Ted Kaufman oraz b. doradca wiceprezydenta Mike Donilon.