Tusk, który był gościem TVN24, został zapytany o doniesienia mediów o jego spotkaniu z liderem Porozumienia, wicepremierem Jarosławem Gowinem. Były premier przyznał, że ostatni raz rozmawiał z nim, kiedy ten był jeszcze w jego rządzie. Gowin był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO-PSL w latach 2011-2013.

Na uwagę, że dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego każdy, kto spotyka się z Tuskiem popełnia polityczny grzech, polityk odparł: "To, że Jarosław Kaczyński ciągle ma obsesje na moim punkcie jest właściwie politycznym komplementem i cieszę się z tego".

"Mniej jestem zafascynowany tą polityczną grą i gimnastyką, jaką prezentują niektórzy politycy, w tym Jarosław Gowin i trochę się dziwię niektórym, którzy osiągnęli wręcz mistrzostwo w próbach interpretacji tych wahań, skrętów i przechyłów Jarosława Gowina. Ja nie przywiązywałbym do tego aż tak nadmiernej wagi" - podkreślił Tusk.

Pytany, czy nie ma żadnych wątpliwości, co do tego, po której stronie opowie się Jarosław Gowin za tydzień, miesiąc, czy za pół roku, rok czy też przed wyborami b.premier odparł: "Nie zawsze wiedziałem po czyjej stronie stoi Jarosław Gowin wtedy, kiedy był w moim rządzie i w jaką stronę się aktualnie przechyla, więc co dopiero teraz".

Reklama

"Teraz tym trudniej byłoby mi ocenić w jaką akurat stronę ten - rzeczywiście bardzo elastyczny polityk - ku jakiej stronie się skłania. Ale ja bym generalnie jakichś poważnych strategii politycznych na tej elastyczności Jarosława Gowina nie budował" - podkreślił Tusk.

Według b. szefa PO, Gowin stanowi dość poważny kłopot dla wicepremiera Kaczyńskiego. "Powoduje, że ta większość rządowa staje się coraz mniej stabilna, a nawet w jakimś sensie stawia znak zapytania nad tym, czy istnieje jeszcze większość rządowa w Polsce. Natomiast na miejscu opozycji jakichś długoterminowych strategii na tego typu politykach bym nie budował" - podkreślał Tusk.

Jego zdaniem jeszcze długo potrwa to, kiedy usłyszymy od lidera Porozumienia jakąś precyzyjną odpowiedź. "Nie wykluczam, że ta sytuacja, w której Jarosław Gowin jest podejrzewany o możliwość zmiany frontu też jest jedną metodą przetrwania dla niego, bo jego głosy są jakoś Kaczyńskiemu potrzebne" - dodał b.premier.