Platforma nie może poprzeć budżetu "dla rodziny PiS" i rodziny Radia Maryja" - mówił podczas drugiego czytania projektu budżetu na 2018 r. szef klubu PO Sławomir Neumann. Złożył wniosek o odrzucenie projektu, ale także złożył poprawki zwiększające nakłady na ochronę zdrowia.

Poseł mówił we wtorek w Sejmie, że budżet na 2018 r. jest zbilansowany, bardzo bowiem równomiernie rozłożono w nim rozczarowania.

"Mówicie, że to jest budżet prospołeczny i budżet dla rodziny. Tak, rodzina PiS i rodzina Radia Maryja będzie się miała dobrze z tym budżetem i pełnymi garściami będziecie czerpać publiczne pieniądze dla swoich, tak jak w ubiegłym roku" - mówił Neumann.

Jego zdaniem przykładem takiej polityki jest 200 mln zł nagród wypłaconych w ubiegłym roku wiceministrom rządu. "To jest wasze myślenie o pieniądzach publicznych" - powiedział poseł.

Według niego budżet nie rozwiązuje największego problemu, czyli za niskich nakładów na ochronę zdrowia, a mówienie o dojściu do 6 proc. PKB wydatków na zdrowie jest - w jego ocenie - kpiną z ludzi pracujących w ochronie zdrowia.

Reklama

Zdaniem Neumanna budżet opiera rozwój gospodarki tylko o dobrą koniunkturę zagraniczną i konsumpcję wewnętrzną. "Zupełnie pomijacie inwestycje, one są cały czas bardzo niskie. To jest budżet proinflacyjny, gwarantujący Polakom dalsze podwyżki cen" - uważa Neumann. Wskazał, że żywność drożeje najszybciej od lat, tymczasem rząd świadomie zaniża wskaźnik inflacji, by zaoszczędzić na rentach i emeryturach.

"Rząd podtrzymuje, że inflacja ma wynieść 2,3 proc., mimo rozkręcającej się drożyzny, co tym samym będzie powodowało, że w kolejnym roku po 2017 r., realny wzrost emerytur będzie niski, spadną właściwie" - ocenił. Dodał, że drożyzna to dodatkowe dochody z VAT dla rządu. "Ten budżet to też obraz kolejnego roku bardzo niskiego wskaźnika inwestycji" - uważa szef klubu PO.

Jego zdaniem rząd nie osiąga sukcesów w uszczelnianiu podatków i mimo wprowadzania nowych obciążeń, relacja dochodów podatkowych budżetu do PKB ma wynieść w 2018 r. dokładnie tyle, ile w zeszłym roku. "Większe dochody budżetu (...) rosną głównie dzięki poprawie koniunktury na świecie oraz tego, co sami przyznajecie (...) na skutek oparcia wzrostu gospodarczego na konsumpcji wewnętrznej, od której płaci się VAT" - ocenił.

"Wy tak te podatki uszczelniacie, że zaległości podatkowe w ubiegłym roku wzrosły o 18,7 mld zł" - wskazał. "A w tym roku planujecie wzrost zaległości podatkowych o 14,9 mld zł, czyli o 14 proc." - mówił. Dlatego, jego zdaniem, opowieści o uszczelnianiu podatków to "bajki".

Według Neumanna Polska po objęciu władzy przez PiS nie jest już liderem - nawet w naszym regionie - we wzroście dochodu na mieszkańca. Powołując się na prognozy Komisji Europejskiej do 2019 r. wskazał, że szybciej niż w Polsce ten wskaźnik będzie rósł w Rumunii, na Litwie, w Bułgarii, na Łotwie, w Słowenii, a w podobnym tempie w Chorwacji, Słowacji i na Węgrzech. "Porównujcie się do innych, nie patrzcie tylko na telewizję narodową, która pokazuje waszą propagandę" - mówił poseł.

"Was dumą napawa otwieranie nowych strzelnic, natomiast zamykane oddziały szpitalne nie wywołują u was ani skruchy, ani poczucia przyzwoitości (...). Dlatego PO składa poprawki do tego budżetu, żeby wam pomóc" - zapowiedział. Wyjaśnił, że poprawka PO dotyczy 6,7 mld zł z przeznaczeniem na realizację "paktu dla zdrowia". Dodał, że jego klub proponuje też zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB nie w 2025 r., ale przez cztery lata - w tym roku i przyszłym oraz w ciągu kolejnych dwóch lat, kiedy PiS będzie - jego zdaniem - opozycją.

Neumann zaznaczył, że rząd PiS jest największym w historii - ma 22 ministrów i 106 wiceministrów. "To jest Bizancjum, które wymaga oczywiście finansowania" - zaznaczył. Obliczył, że wydatki na obsługę kancelarii Prezesa Rady Ministrów mają wzrosnąć o 31,6 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, a o ponad 40 proc. w porównaniu do 2015 r.

Poseł krytykował stworzenie departamentu ds. uchodźców oceniając, że będzie on zatrudniał więcej pracowników niż mamy w Polsce uchodźców. Dodał, że o 25 proc. wzrosną wydatki Kancelarii Prezydenta RP - do kwoty zbliżonej do wydatków Wielkiej Brytanii na rodzinę królewską. Zwrócił też uwagę na kilkunastoprocentowe wzrosty wydatków na Kancelarie Sejmu i Senatu, prawie 40 proc. wzrost nakładów na IPN, "który zajmuje się głównie ostatnio walką z Lechem Wałęsą". Neumann obliczył, że to prawie pięć razy tyle, ile wydaje się na Polską Akademię Nauk.

"To pokazuje, jak podchodzicie do publicznych pieniędzy, to jest kasa dla swoich, dla rodziny PiS i rodziny Radia Maryja. Dlatego Platforma tego budżetu poprzeć nie może. I składamy wniosek o jego odrzucenie" - podsumował.

Projekt budżetu na 2018 r. zakłada, że deficyt nie przekroczy 41,5 mld zł, wzrost gospodarczy będzie na poziomie 3,8 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc.

Według projektu dochody państwa wyniosą 355,7 mld zł, a wydatki 397,2 mld zł. W projekcie założono deficyt sektora finansów publicznych w 2018 r. w wysokości 2,7 proc. PKB. Rząd przewiduje wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz wzrost emerytur i rent w wysokości 6,3 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 5,9 proc. W tzw. budżecie środków europejskich na rok 2018 ustalono, że jego dochody wyniosą 64,8 mld zł, wydatki 80,2 mld zł, a deficyt 15,5 mld zł.

>>> Czytaj też: Polski majątek gospodarstwa domowego to 58 proc. średniej strefy euro