To pracodawca, który żąda od pracownicy zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego karmienie piersią, mógłby płacić za wizytę u lekarza. Prawo do przerw w pracy powinni mieć też rodzice korzystający ze sztucznego pokarmu, bo niektóre matki – nie z własnej winy – nie mogą karmić piersią. Takie propozycje zmian w kodeksie pracy przedstawił dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, zaapelował o rozważenie podjęcia inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie.

Stare prawo

Zgodnie z art. 187 k.p. kobieta karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw wliczanych do czasu pracy (lub 45-minutowych, jeśli karmi więcej niż jedno dziecko). Mogą być one udzielane łącznie. Takie uprawnienie nie przysługuje, jeśli matka pracuje krócej niż cztery godziny dziennie (a jeśli jej czas pracy nie przekracza sześciu godzin, ma prawo do jednej przerwy). W swoim wystąpieniu RPO podkreślił, że przepisy nie uzależniają prawa do przerwy od wieku dziecka. Nie istnieją też szczególne wymagania co do konieczności udowodnienia faktu karmienia dziecka.
– Kodeks pracy nie wymaga przedłożenia pracodawcy stosownego zaświadczenia lekarskiego. Wystarczające powinno być samo oświadczenie pracownicy – wskazał dr Adam Bodnar.
Reklama
Jednocześnie podkreślił, że niektórzy przełożeni – z uwagi na brak regulacji ustawowych – próbują we własnym zakresie limitować maksymalny czas korzystania z przerw, w trakcie którego honorowane jest oświadczenie. Po jego upływie oczekują od matek zaświadczeń lekarskich potwierdzających karmienie piersią (niektórzy żądają ich nawet co miesiąc).
– Praktyka taka może przyczyniać się do rezygnacji kobiet z przysługującego im uprawnienia lub karmienia piersią – wskazał RPO.
Jego zdaniem rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie zasady, że to pracodawca ponosi koszty wydania zaświadczenia (taki obowiązek jest przewidziany np. w Niemczech).

Dla wszystkich

W wystąpieniu rzecznik zwrócił też uwagę na grupy pracownic, które w ogóle – z przyczyn obiektywnych – nie mogą korzystać z płatnych przerw. Chodzi o te, które utraciły już pokarm lub przysposobiły niemowlę. W tym zakresie – zdaniem RPO – warto rozważyć wdrożenie rozwiązania, które obowiązuje obecnie w Hiszpanii. Tamtejsze przepisy umożliwiają korzystanie z przerw także w razie zwykłego karmienia dziecka (a nie piersią). Tym samym mogą z niego korzystać nie tylko matki, ale także ojcowie dziecka. Ma to ułatwiać tym pierwszym powrót do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Oczywiście w takim przypadku należałoby określić maksymalny okres, w którym można skorzystać z przerw.
Zdaniem ekspertów warto rozważyć zmianę obecnych przepisów.
– Można je zracjonalizować, bo nie są one dostosowane do współczesnych, zróżnicowanych potrzeb. Były tworzone z myślą o matkach, które mogą na pół godziny opuścić stanowisko pracy i nakarmić dziecko, które przebywało w przyzakładowym żłobku. Dziś mniej pracujących kobiet ma taką możliwość – tłumaczy dr Dorota Głogosz z zakładu problemów rodziny Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Jej zdaniem zmiany nie powinny jednak dotyczyć samego celu wprowadzenia przerw, czyli ułatwień dla kobiet, które decydują się na dłuższe karmienie piersią. Wiąże się ono z niedogodnościami, więc – w celu zrekompensowania tego wysiłku – takie matki otrzymały dodatkowe uprawnienie. Ewentualna zmiana przepisów nie powinna w jakikolwiek sposób pogarszać ich sytuacji (a mogłoby się tak stać, gdyby okres, w którym przysługują przerwy, był limitowany wiekiem podopiecznego).
– Rodzice dziecka, które nie jest już karmione piersią, mogą przecież korzystać z wielu innych uprawnień, które im przysługują po zakończeniu urlopu macierzyńskiego lub rodzicielskiego. Jeśli wprowadzimy zasadę, że im także przysługuje przerwa na karmienie, to stanie się ona po prostu wolną godziną dla wszystkich rodziców małych dzieci. W praktyce nie będzie powiązana z karmieniem, a przecież w tym celu została wprowadzona – dodaje dr Głogosz.
Podobnie uważa prof. Jacek Męcina, przewodniczący zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego, ekspert Konfederacji Lewiatan.
– Byłoby przesadą, gdyby z przerw mógł korzystać także ojciec, skoro celem tego uprawnienia było ułatwienie karmienia piersią. Jest to szczególne, ugruntowane prawo i nie powinniśmy tego zmieniać – podkreśla.
Eksperci są zgodni także co do proponowanego uregulowania kwestii odpłatności za badania.
– W Polsce ochrona zdrowia jest bezpłatna. Rodzice powinni wymagać przestrzegania tej zasady – podsumowuje dr Dorota Głogosz.