Nici z budowy elektrowni węglowej Północ w okolicy Pelplina na Pomorzu. Naczelny Sąd Administracyjny odmówił pozwolenia na budowę obiektu.

Elektrownia Północ miała zostać wybudowana przez Polenergię. Inwestycja miała obejmować dwa bloki po 800 MW każdy, spalające rocznie ok. 4,5 mln ton węgla. Tym samym elektrownia ta miała być jedną z największych w Polsce. Generalnym wykonawcą miał być Alstom. Elektrownia miała podpisaną umowę przyłączeniową z PSE i umowę na dostawę paliwa z Kopalnią Bogdanka. Obiekt miał zostać oddany do użytku w 2020 roku.

Budowie elektrowni węglowej na Pomorzu sprzeciwiali się okoliczni mieszkańcy i koalicja organizacji społecznych Stop Elektrowni Północ. W marcu 2015 roku Starosta Tczewski wydał decyzję o pozwoleniu na budowę dla tej instalacji, ignorując informacje o negatywnym wpływie tej inwestycji na środowisko. Sprzeciw wobec decyzji Starosty zgłaszali również lokalni rolnicy. Kilkudziesięciu z nich nie zostało uznanych za stronę w postępowaniu. W grudniu 2015 roku Wojewoda Pomorski uchylił decyzję o pozwoleniu na budowę, uznając ją za jawnie sprzeczną z prawem. Inwestor zaskarżył tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który odrzucił skargę. Dzisiaj Polenergia przegrała również przed NSA.

- Dzisiejszy wyrok to efekt wieloletniej kampanii i bezprecedensowy sukces dla ochrony klimatu i bezcennej przyrody Wisły. Mamy nadzieję, że historia Elektrowni Północ stanie się przykładem dla innych inwestorów, którzy wbrew światowym trendom brną w projekty węglowe – mówi Diana Maciąga, ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Zarzuty ekologów obejmowały m.in. zaniżania wartości emisji metali ciężkich pochodzących z elektrowni, pominięcia kwestii emisji innych szkodliwych substancji, np. metanu, podtlenku azotu, dioksyn i furanów. Z kolei podgrzane ścieki zrzucane z Elektrowni Północ do Dolnej Wisły stanowiłyby poważne zagrożenie dla ryb łososiowatych a w jej systemie chłodzącym ginęłoby rocznie nawet 2 mln sztuk narybku i młodych ryb z wszystkich 45 gatunków żyjących w tej rzece, w tym ściśle chronionych.

Reklama

Zielona energia zamiast czarnej

Przeciągające się postępowania administracyjne oraz zmieniające się warunki zewnętrzne miały wpływ na opłacalność inwestycji. Już w 2015 roku Polenergia informowała o „braku przesłanek ekonomicznych ” do kontynuowania inwestycji w węgiel i zamiarze sprzedaży inwestycji. Zamiast w czarną energię, spółka zamierza inwestować w zieloną – planuje budowę na Bałtyku morskiej farmy wiatrowej o mocy 1200 MW.

- Prywatni inwestorzy, tacy jak Polenergia, nie mają wątpliwości, że przyszłość światowej energetyki nie należy do węgla. Wiedzą o tym też rządy państw europejskich, z których już ponad połowa zdecydowała o całkowitym odejściu od spalania tego surowca w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Nadszedł czas, żeby również spółki należące do skarbu państwa przestały topić pieniądze w szkodliwych i nieopłacalnych inwestycjach węglowych.– mówi Ilona Jędrasik, z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

>>> Czytaj też: Rząd pracuje nad strategią niskoemisyjną. "Nie boimy się wyzwania transformacji energetycznej"