Ministerstwo Gospodarki (MG) pracuje nad nowelizacją ustawy o zapasach obowiązkowych paliw, która ma odciążyć firmy naftowe i gazowe od trudnego i kapitałochłonnego utrzymywania tych zapasów. Branża paliwowa z ulgą przyjęła plany MG. W tej sytuacji zdziwienie budzi jednak fakt, że w tym samym czasie resort opracowuje projekt rozporządzenia, które może zwiększyć obciążenia przedsiębiorstw zobligowanych do gromadzenia takich rezerw.

Kontrowersyjne przepisy

Jeszcze przez zakończeniem prac nad nową ustawą ministerstwo zamierza znowelizować rozporządzenia do obowiązującej ustawy o zapasach z 16 lutego 2007 r. Do uzgodnień międzyresortowych został skierowany 10 kwietnia projekt noweli, w którym zmieniono zasady zamiennego utrzymywania zapasów paliw oraz przypadki, w których przedsiębiorcy mogą wystąpić o czasowe ich niepowiększanie.
Rozporządzenie ma zostać przygotowane w ciągu miesiąca – dowiedziała się GP. Wejdzie zatem w życie jeszcze przed ogłoszeniem nowej ustawy. Dopóki nie zostanie przygotowany projekt ustawy o zapasach i nie wejdzie ona w życie, firmy paliwowe będą musiały stosować się zatem do obowiązujących przepisów. W tym do nowych rozporządzeń.
Reklama
Jak wyjaśnia Rafał Miland, wicedyrektor Departamentu Ropy i Gazu w MG, projekt rozporządzenia likwiduje przede wszystkim możliwość występowania przez przedsiębiorców o niepowiększanie zapasów paliw (nie dotyczy to firm produkujących i importujących LPG).
– Wynika to stąd, że – według naszej opinii – jesteśmy na takim etapie tworzenia systemu zapasów, iż wszystkie podmioty powinny już mieć je na ustalonym, obowiązkowym poziomie. Przepis o możliwości wystąpienia przez firmę o niepowiększanie zapasów był skonstruowany z taką myślą, by miał zastosowanie w sytuacji, kiedy jeszcze byliśmy w czasie dochodzenia do minimalnego poziomu – tłumaczy Rafał Miland.
Jak podkreśla, resort zaproponował likwidację tego przepisu, bo nie jest już potrzebny.
Innego zdania są jednak przedstawiciele branży paliwowej.
– Rozumiemy, że pewne zmiany rozporządzeń są konieczne, ale trzeba uwzględnić nasze postulaty. Trzeba bowiem przyjąć rozwiązania prawne, które pomogą, a nie zaszkodzą – twierdzi Leszek Wieciech, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
Jak ustaliliśmy, w Ministerstwie Gospodarki liczą się z negatywną reakcją sektora.
– Czekamy na sygnały. Pierwsze są takie, że firmy chcą zostawić sobie możliwość występowania o niepowiększanie zapasów. Posiłkują się przy tym takim argumentem, że – co prawda jesteśmy już na obowiązującym minimalnym poziomie zapasów – natomiast co roku jest konieczność swego rodzaju korekty, czyli dostosowania wielkości zapasów do faktycznego zużycia paliw w roku poprzednim – mówi Rafał Miland.
Co roku MG wydaje specjalne obwieszczenie, które pokazuje modelowe, jednodniowe zużycie, przywóz i konsumpcję.
– W związku z tym jakieś drobne zmiany w ilości zapasów, w stosunku do rosnącej krajowej konsumpcji paliw, co roku występują – potwierdzają urzędnicy.

Proporcje zapasów

Część firm naftowych, których działalność związana jest nie tylko z benzyną, olejem napędowym czy LPG, ale również ropą, protestuje również przeciw planom MG związanym z modyfikacją przepisów o zamiennym utrzymywaniu zapasów. Do tej pory – na podstawie specjalnego przelicznika – przedsiębiorcy mogli utrzymywać pewien wolumen zapasów interwencyjnych nie tylko w gotowych produktach, ale również w surowcu. W rzeczywistości najczęściej wyglądało to tak, że połowa tych obowiązkowych rezerw gromadzona była w paliwie, a połowa w ropie.
Teraz resort gospodarki chce zmienić te proporcje.
– Zmierzamy ku zwiększaniu poziomu ilości paliw w łącznej puli zapasów obowiązkowych, kosztem zmniejszenia udziału zamiennika w postaci ropy naftowej – wyjaśnia Rafał Miland. Zdaje on sobie sprawę, że część przedsiębiorstw z pewnością będzie niezadowolonych z takiego rozwiązania.
– Nic nie jest jeszcze przesądzone. Spodziewamy się dyskusji. Chcemy poznać opinię zainteresowanych – dodaje Rafał Miland.

Stanowisko branży

Z opinią branży resort będzie mógł się zapoznać już wkrótce. Jak ustaliliśmy, POPiHN zamierza wysłać do ministra gospodarki swoje negatywne stanowisko w tej sprawie.
– Prace resortu nad przepisami wykonawczymi do obowiązującej ustawy nie do końca idą w dobrym kierunku – zaznacza Leszek Wieciech.
Projekt rozporządzeń znajduje się w fazie uzgodnień międzyresortowych. Najdalej w ciągu kilku tygodni zwołana będzie konferencja uzgodnieniowa.
– Jeżeli dojdziemy do porozumienia, będziemy proponowali ministrowi podpisanie rozporządzenia. Powinno zakończyć się to w ciągu miesiąca – informują w MG.
Nowe przepisy wejdą w życie zatem prawdopodobnie jeszcze w czerwcu.
– OLPP od kilku lat rozbudowuje i modernizuje swoją infrastrukturę logistyczną, w tym przede wszystkim zbiorniki na paliwa. Efektem realizowanych inwestycji jest zaspokojenie popytu rynkowego na pojemności m.in. pod kątem wywiązywania się przedsiębiorców z realizacji obowiązku utrzymywania zapasów obowiązkowych. OLPP z powodzeniem świadczy również usługę utrzymywania zapasów obowiązkowych w formie biletowej. Usługa ta cieszy się szczególnym powodzeniem wśród importerów LPG, którzy dzięki OLPP mają możliwość utrzymywania zapasów LPG w ekwiwalencie benzyny – mówi Hanna Węglewska, rzecznik OLPP.
MAGAZYNOWANIE PALIW
Obecnie firmy paliwowe swoje zapasy przechowują głównie w zbiornikach należących do Operatora Logistycznego Paliw Płynnych (OLPP). To spółka Skarbu Państwa, zajmująca się składowaniem produktów naftowych na potrzeby bieżącej konsumpcji oraz rezerw. Dysponuje 22 bazami magazynowymi. Łączna pojemność zbiorników – na benzyny silnikowe, oleje napędowe, paliwo lotnicze i oleje opałowe – wynosi obecnie blisko 1,8 mln m sześc. Takie pojemności dają spółce pozycję lidera z 66-proc. udziałem w polskim rynku pojemności zbiornikowych na paliwa płynne. Pięć kluczowych baz OLPP (w Koluszkach, Nowej Wsi Wielkiej, Boronowie, Rejowcu Poznańskim i Emilianowie) znajduje się na końcówkach rurociągów paliwowych.