Nie będzie podwyżki stóp procentowych

"Nadal prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w czasie obecnej kadencji Rady Polityki pieniężnej wynosi zero. (...) To nadal jest sytuacja, kiedy my jeszcze nie weszliśmy na ścieżkę szybkiego dynamicznego wzrostu" - powiedział Glapiński.

"Jeśli wyjdziemy na ścieżkę zdecydowanego, szybkiego, ustabilizowanego wzrostu, to wtedy się zastanowimy. Nic nie zapowiada tego, żeby stopy procentowe w najbliższym czasie były podwyższane, natomiast cały czas istnieje z pewnym prawdopodobieństwem rozwijanie się pandemii, istnieje niestety taki czarny scenariusz, że pandemia nie zaniknie, że będą jakieś kolejne fale, że będą ograniczenia i że gospodarka nie wejdzie ponownie na ścieżkę szybkiego wzrostu" - dodał prezes NBP.

Szef NBP powiedział, że w związku z tym scenariusz obniżenia stóp procentowych nadal istnieje.

Reklama

"On w ostatnim czasie jest mniej prawdopodobny, mało prawdopodobny, bo mamy to ożywienie, ale wszystko zależy od tego, co się będzie działo z rozwojem tej choroby" - powiedział.

Glapiński stwierdził, że NBP obserwuje sytuację, jaka w związku z pandemią panuje w krajach graniczących z Polską.

“Jeśli szok pandemiczny będzie się nasilał, to gospodarka będzie pogrążała się w szoku i możemy wrócić do scenariusza obniżenia stóp procentowych, żeby temu przeciwdziałać" - powiedział szef NBP.

Umocnienie złotego "bardzo niepożądane". Będą kolejne interwencje?

Umocnienie złotego byłoby w obecnej sytuacji gospodarczej bardzo niepożądane, działałoby procyklicznie, osłabiałoby skalę, tempo odbudowy gospodarki po kryzysie - ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Jak zaznaczył Glapiński podczas piątkowej konferencji prasowej, dobrą polityką i metodą postępowania Narodowego Banku Polskiego jest to, że nie komentuje on bieżących poziomów kursu walutowego, ani nie przedstawia publicznie żadnych prognoz dotyczących kursu. "Możemy to robić na własny użytek" - zaznaczył prezes NBP.

"Podtrzymujemy stanowisko, że umocnienie złotego byłoby w obecnej sytuacji gospodarczej bardzo niepożądane, działałoby procyklicznie, osłabiałoby skalę, tempo odbudowy gospodarki po kryzysie. Natomiast dzisiaj gospodarka potrzebuje akomodacyjnej polityki pieniężnej. Utrzymujemy w związku z tym niskie stopy, prowadzimy skup obligacji. Ewentualne umocnienie kursu, tak jak tłumaczyliśmy przy poprzedniej interwencji, szłoby w przeciwnym kierunku do prowadzonych przez nas działań" - powiedział szef banku centralnego.

Podkreślił, że dlatego interwencje muszą być starannie wyważone i dokonywane w odpowiednim momencie. "Dotychczasowe interwencje walutowe NBP były do tej pory zawsze skuteczne. Podtrzymujemy całkowicie gotowość do dalszych działań w tym zakresie. Natomiast jeśli chodzi o terminy, skalę interwencji, to jest uzależnione od warunków rynkowych i tego nie będziemy tłumaczyć" - podsumował prezes NBP.

O zakończeniu skupu obligacji skarbowych nie ma mowy

O zakończeniu skupu obligacji skarbowych nie ma mowy - zapewnił Adam Glapiński. Dodał, że NBP będzie dostosowywał terminy i skalę skupu do warunków rynkowych.

Jak mówił podczas wideokonferencji Glapiński, NBP nie przewiduje "szczególnego wzrostu cen". "To są wszystko niewielkie wzrosty cen wynikające z czynników zewnętrznych" - wyjaśnił. Przypomniał, że chodzi m.in. o podwyżkę cen ropy naftowej, regulacji europejskich.

Szef NBP wskazał, że "w drugiej części roku przewidujemy odbicie aktywności" gospodarczej. Żeby to nastąpiło - jak dodał - musimy bardzo mocno wspierać polską gospodarkę, zapewniać właściwie finansowanie wszystkim podmiotom.

"O zakończeniu skupu obligacji w związku z tym nie ma absolutnie mowy, (...) rozpoczęliśmy tę akcję i nie kończymy" - powiedział. Dodał że, zakres tego skupu zależy od wielu różnych czynników - m.in. od podaży.

Glapiński zwrócił uwagę na wzrost rentowności obligacji skarbowych. "To efekt optymistycznej oceny perspektyw gospodarki światowej przez rynki finansowe. Ten optymizm właśnie powoduje podbicie rentowności w strefie euro, w Stanach Zjednoczonych, innych gospodarkach rozwiniętych i w krajach regionu Europy Środkowej" - mówił.

"My też obserwujemy zmiany rentowności polskich obligacji nadal one są bardzo niskie" - stwierdził. Dodał, że bank będzie dostosowywać terminy, skalę prowadzonych operacji skupu do warunków rynkowych.

"Obserwujemy rynek, są przetargi i na tych przetargach wszystko jest możliwe" - dodał.

"Nie mamy żadnego problemu długu publicznego"

W Polsce nie mamy żadnego problemu długu publicznego; ten problem nie występuje ani teraz, ani nie wystąpi w przewidywalnej przyszłości - powiedział Adam Glapiński. Prowadzimy racjonalną, konserwatywną politykę w tym zakresie - dodał.

"W Polsce nie mamy żadnego problemu długu publicznego. Ten problem nie występuje w ogóle ani teraz, ani nie wystąpi w przewidywalnej przyszłości. Prowadzimy racjonalną, konserwatywną politykę w tym zakresie" - powiedział Glapiński.

Szef NBP mówił, że wszystkie instytucje międzynarodowe, jak Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy "stwierdzają jednoznacznie, że Polska wyróżnia się jedną z najlepszych sytuacji fiskalnych w Europie".

"Jeśli chodzi o kraje o naszej wielkości, to poza Niemcami, mamy wyjątkowo najlepszą sytuację fiskalną, budżetową w Europie. Nasze zadłużenie jest bardzo małe, a nasze zadłużenie zagraniczne - niesłychanie małe" - powiedział Glapiński.

Inflacja zgodna z celem NBP

Jak mówił w piątek na konferencji prasowej Glapiński, styczniowe odchylenie od celu było „malutkie”. Zaznaczył, że należy pamiętać, iż czynniki podażowe, takie jak wzrost cen energii czy ropy są zewnętrzne i całkowicie niezależne od polityki pieniężnej.

„Projekcja pokazuje, że inflacja w najbliższych dwóch latach nie będzie rosnąć nadmiernie. Cały czas będzie zgodna z celem inflacyjnym NBP” - stwierdził Glapiński. Jak dodał, w 2021 r. ma wynieść 3,1 proc., w 2022 - 2,8 proc., a 2023 r. to „zbyt odległa perspektywa, żeby kreślić jakieś realistyczne scenariusze”.

Wzrost cen energii elektrycznej wynika z „polityki UE, wyjątkowo szkodliwej dla Polski”, a wzrost cen ropy wynika z tego, że na świecie następuje pewne ożywienie gospodarcze - ocenił prezes NBP.

Jego zdaniem od II kwartału inflacja może wzrosnąć, co jasno wynika z projekcji, ale do tego wzrostu przyczyni się też efekt bazy, związane z drastycznym spadkiem cen paliw i ropy przed rokiem.

Glapiński dodał, że „wyższe ceny energii” będą wpływać na inflację przez najbliższe dziesięciolecia, wskazał też, że wpływ będą też miały „planowane dalsze podwyżki cen wywozu śmieci”. „To jest kompletnie bezprecedensowe i nie zdarza się w innych krajach” - dodał.

Z kolei sama inflacja bazowa będzie się obniżać, nie widać presji cenowej i nadmiernego popytu - zaznaczył. „Luka popytowa w gospodarce jest głęboko ujemna i taka zostanie zapewne przez kilka najbliższych kwartałów” - dodał.