W portugalskich dużych miastach upowszechnia się koncept porannych dyskotek, w których wizyta służy nabraniu sił przed pracą. Zabawie towarzyszy dużo muzyki, taniec i... zakaz picia alkoholu.

Jedną z pierwszych działających w portugalskiej stolicy porannych dyskotek zorganizował w 2016 r. lizboński lokal Juicy. Zabawa taneczna o nazwie Regabofe Matinal rozpoczyna się tam regularnie o siódmej rano i trwa trzy godziny.

W działającej na stołecznej starówce restauracji pojawiają się zarówno ludzie wolnych profesji, jak też osoby zatrudnione w turystyce. Nie brakuje też urzędników.

Prowadzący zabawę w lizbońskiej restauracji Miguel Pires przyznaje, że koncept porannych restauracji trafił do Lizbony dzięki inicjatywie francuskich przedsiębiorców z branży hotelarsko-gastronomicznej. Stołeczny DJ wskazał, że w niektórych dużych miastach świata, np. w Nowym Jorku, rozwijane są podobne przedsięwzięcia.

"Ci, którzy bawią się rano w naszej restauracji, zazwyczaj słuchają muzyki elektronicznej, funky oraz disco" - wyjaśnił Pires.

Reklama

W innym stołecznym lokalu Great American Disaster, przy placu Markiza de Pombala, poranne dyskoteki ruszyły w lutym. Organizująca je Joana Sousa Lara wskazuje, że zachętą do udziału w takiej zabawie może być zarówno dobrze dobrana muzyka, jak i potrawy na śniadanie.

Stołeczna urzędniczka Henriqueta Sena uważa tymczasem, że poranne dyskoteki mogą być dobrym pomysłem dla lokalnej gastronomii w okresie wiosenno-letnim. Sceptycznie jednak postrzega szansę ich upowszechnienia w ciągu całego roku, przede wszystkim wśród samych Portugalczyków.

"O ile Portugalczyków stosunkowo łatwo zaprosić do porannej zabawy podczas urlopu, np. w kurortach, to w ciągu dni pracy obudzenie ich do wczesnego tańca jest trudnym zadaniem. To, że wielu lokalnych urzędników rozpoczyna pracę dopiero o godzinie 10, jest na to najlepszym dowodem" - powiedziała PAP Sena.

Innego zdania jest Joana Pinto z Portugalskiego Stowarzyszenia Aptek, która organizowała już dla swoich kolegów i koleżanek z pracy poranne dyskoteki w Lizbonie.

"Pomyślałam kiedyś, że takie wyzwanie, jakim jest wstanie na dyskotekę o godzinie 7, może być dobrą inicjatywą integrującą nasz zespół w pracy. Na wysłane do 80 osób zaproszenie na poranną zabawę odpowiedziało pozytywnie 20 naszych kolegów" - dodała Pinto.

>>> Czytaj też: Portugalski dziennik: "Polska to dziś europejska potęga"