Kilka dni temu dotarła do nas wiadomość, że lekarze w Hiszpanii będą zmuszeni do wyboru, kogo kierować na oddziały intensywnej terapii, a kogo nie. Kryteria to m.in. szansa na przeżycie pacjenta, oczekiwana długość życia oraz „wartość społeczna” osoby.
Tymczasem z USA dochodzą głosy, że dziekani szkół medycznych konsultują się między sobą w kwestii zasięgnięcia porad prawnych na wypadek, gdyby doszło do odłączania niektórych pacjentów od respiratorów, by dać większą szansę na przeżycie innym. Chcą uzyskać zapewnienie od profesjonalistów, że nie zostaliby posądzeni o morderstwo.
Jest to oczywiście rezultat przeciążenia systemów zdrowotnych w obliczu pandemii COVID-19. O podobnych sytuacjach donosili już wcześniej włoscy lekarze: „Jest dziś zwyczajnie zbyt wielu pacjentów, żeby każdy z nich otrzymał adekwatną pomoc. Lekarze i pielęgniarki nie są w stanie zaopiekować się wszystkimi (…). Ci, którzy są zbyt starzy, by mieć dużą szanse na wyzdrowienie, albo ci, którzy w przypadku ozdrowienia mieliby zbyt niski współczynnik «lat do przeżycia», będą zostawieni na śmierć” – pisał niedawno magazyn „The Atlantic”.
Problem ten dotknie oczywiście nie tylko chorych na koronawirusa – pandemia odbierze miejsca szpitalne także pacjentom z innymi schorzeniami. Nie wspominając już o konieczności zamknięcia wielu oddziałów z powodu kwarantanny.
Reklama
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP