W czwartek rządy trzech wspólnot autonomicznych Hiszpanii – Madrytu, Katalonii i Kraju Basków – odmówiły udziału w zapowiedzianym przez rząd programie przywrócenia zajęć w szkołach. Mają one ruszyć dopiero we wrześniu z udziałem wszystkich uczniów.

„Wszyscy musimy przestrzegać prawa” - powiedziała Celaa w wywiadzie dla radia Cadena Ser, przestrzegając przed konsekwencjami prawnymi regiony, które chciałyby wcześniej wznowić w szkołach lekcje z udziałem uczniów. „Wrócimy na zajęcia szkolne, ale w sposób bezpieczny, który pozwoli rodzicom być spokojnymi o swoje dzieci” - dodała minister oświaty.

W czwartek większość władz wspólnot autonomicznych wyraziła zgodę na program rządu Pedra Sancheza przywracania zajęć w hiszpańskich szkołach. Przewiduje on zakaz organizowania lekcji w szkołach dla wszystkich uczniów przed wrześniem.

Po południu w czwartek kilka organizacji pozarządowych, w tym m.in. Save the Children, poparło władze Madrytu, Katalonii i Kraju Basków za odmowę wdrożenia rządowego planu. Stwierdziły one, że utrzymywany od połowy marca brak zajęć w szkołach jest niedopuszczalny, gdyż pozbawia część uczniów, szczególnie z biedniejszych rodzin, możliwości udziału w lekcjach prowadzonych w sposób zdalny.

Reklama

We wtorek grupujący nauczycieli związek zawodowy CSIF przekazał mediom oświadczenie, z którego wynika, że od kilku tygodni ministerstwo zdrowia Hiszpanii „naciska” na nauczycieli, aby ci podwyższali oceny uczniom zagrożonym brakiem promocji do następnej klasy.

Rzekoma presja na nauczycieli ma wynikać z zatwierdzonych w kwietniu przez resort oświaty przepisów, zgodnie z którymi w okresie epidemii brak promocji dla ucznia musi być „bardzo dobrze uzasadniony” i „odbywać się jedynie w wyjątkowych przypadkach”. Rządy pięciu z siedemnastu wspólnot autonomicznych Hiszpanii odmówiły wdrożenia tej regulacji. Wśród nich jest Madryt i Kraj Basków.

Marcin Zatyka (PAP)