Z Grzegorzem Nowikiem rozmawia Andrzej Mężyński
Kto opracował plan Bitwy Warszawskiej? Czy stworzył go Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, czy też szef Sztabu Generalnego gen. Tadeusz Rozwadowski?
Piłsudski, sprawując urząd Naczelnika Państwa, był nie tylko głową państwa, ale też Wodzem Naczelnym. To ważne, bo to Wódz Naczelny podejmował zasadnicze decyzje i był za nie odpowiedzialny. Przecież wojny w 1939 r. nie przegrał szef Sztabu Generalnego gen. Wacław Stachiewicz, lecz Wódz Naczelny marszałek Edward Śmigły-Rydz. Od 30 lat pracuję w zespole naukowców badających dokumenty wojny Polski z bolszewicką Rosją. W ciągu tych lat wydaliśmy 9 tomów zawierających ponad 5,5 tys. dokumentów źródłowych. Z naszych badań wynika, że plan przygotował Józef Piłsudski w pierwszej połowie lipca 1920 r. W tym czasie gen. Rozwadowskiego nie było w Polsce, przebywał w Paryżu, gdzie kierował Polską Misją Wojskową. Wrócił do kraju dopiero 19 lipca.
I czym się wtedy zajął?
Reklama
Od 22 lipca do 26 lipca przejmował obowiązki szefa SG od gen. Stanisława Hallera.
Jak Rozwadowski ocenił koncepcję Piłsudskiego?
Błyskawicznie stał się jej gorącym orędownikiem. W końcu lipca, na spotkaniu z Francuską Misją Wojskową, obstawał za jej realizacją, ostro przeciwstawiając się francuskim propozycjom, które nie przystawały do realiów tutejszego pola walki i bazowały na doświadczeniach Verdun, Marny czy Sommy. A widać to już szczególnie podczas bitwy, gdy prześledzi się zapisy rozmów telegraficznych Rozwadowskiego oraz Piłsudskiego. Ten pierwszy mówił: „Posłusznie melduję wykonanie zadania…” czy „Jak słusznie Pan Komendant przewidział…”, na co ten drugi każde zdanie rozpoczynał od słów: „Kochany Panie Gienerale, proszę zarządzić … zadysponować…, wykonać…”. Należy się Rozwadowskiemu wielkie uznanie za wsparcie Piłsudskiego, za to, że był jego prawą ręką podczas bitwy, ale to nie on był autorem planu przyszłego zwycięstwa. Tu należy zaznaczyć, że potocznie – całkowicie błędnie – za Bitwę Warszawską uznaje się starcie pod Radzyminem od 13 do 17 sierpnia i walki tylko kilku dywizji. Tak naprawdę bitwa toczyła się od końca lipca do początku września 1920 r. na obszarze dwukrotnie większym niż Belgia, Holandia i Luksemburg razem wzięte – między pruską granicą na północy, linią Wisły i Wieprza – od Torunia po Roztocze, i linią Niemna i Bugu – od Grodna po Sokal. Walczyło w niej po każdej ze stron wraz z zapleczem po blisko pół miliona żołnierzy. To plan takiej bitwy przygotował Piłsudski, to taką bitwą dowodził.
A co z sugestiami, że to Francuzi stworzyli koncepcję obrony stolicy?
Dokumentacja znajdująca się w Centralnym Archiwum Wojskowym, a także materiały francuskie i brytyjskie jasno wskazują, że żadne zagraniczne misje wojskowe nie miały wpływu na powstanie planu bitwy. Ani gen. Paul Henrys, szef Francuskiej Misji Wojskowej, ani szef sztabu marszałka Ferdinanda Focha – gen. Maxime Weygand, który przybył do Polski w końcu lipca z misją ententy. Zacytuję słowa tego ostatniego: „Zwycięstwo pod Warszawą jest polską zasługą, z racji planu opracowanego przez polski Sztab Generalny i zrealizowanego przez Wojsko Polskie. (...) Mój udział ograniczył się tylko do jednego: do sumiennej i lojalnej współpracy z dowódcami Wojska Polskiego”.