To odpowiedź m.in. na aferę związaną z Facebookiem i spółką Cambridge Analytica. Media ujawniły niedawno, że firma bezprawnie wykorzystała dane nawet 87 mln użytkowników największego portalu społecznościowego. Mogło mieć to wpływ na decyzje polityczne podejmowane przez użytkowników w wyborach. KE chce też znaleźć receptę na problem fali fałszywych informacji, która nieustannie zalewa internet. Według niej walka z tym zjawiskiem to przede wszystkim zadanie dla platform internetowych.

„Fałszywe informacje i dezinformacja w internecie stają się bronią, która stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych społeczeństw. Wykorzystywanie zaufanych kanałów w celu rozpowszechniania treści szkodliwych i stwarzających podziały wymaga zdecydowanej odpowiedzi” – powiedział komisarz ds. unii bezpieczeństwa, Julian King.

W walce z dezinformacją ma pomóc specjalny kodeks postępowania. Zdaniem KE, platformy internetowe powinny go opracować do lipca tego roku.

Kodeks ma zdefiniować przejrzyste zasady publikowania treści sponsorowanych, w szczególności jeśli chodzi o reklamę polityczną. Firmy internetowe mają też znaleźć wspólne rozwiązanie dotyczące sposobu ograniczenia dochodów podmiotów dopuszczających się dezinformacji.

Reklama

Kodeks ma również odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób identyfikować i zamykać fałszywe konta oraz rozwiązywać problemy związane z automatycznymi botami. KE chce też, aby platformy internetowe umożliwiły podmiotom weryfikującym fakty, naukowcom i organom publicznym stałe monitorowanie dezinformacji w internecie.

KE chce również powołania europejskiej platformy internetowej zajmującej się sprawami dezinformacji. Jej celem będzie wsparcie sieci podmiotów weryfikujących fakty i naukowców akademickich zajmujących się tym zagadnieniem, dzięki umożliwieniu gromadzenia i analizy danych transgranicznych oraz dostępu do danych ogólnoeuropejskich.

KE będzie zachęcać weryfikatorów faktów i organizacje społeczeństwa obywatelskiego do dostarczania szkołom i nauczycielom materiałów edukacyjnych oraz zorganizuje europejski tydzień umiejętności korzystania z mediów. Ma to pomóc Europejczykom identyfikować dezinformację w internecie i krytycznie podchodzić do treści internetowych.

KE planuje również wesprzeć państwa członkowskie, by w czasie wyborów lepiej radziły sobie z zagrożeniami cybernetycznymi, w tym z dezinformacją i cyberatakami.

"Dezinformacja nie jest nowym narzędziem wywierania wpływu politycznego. Dzięki internetowi nowe technologie, zwłaszcza cyfrowe, są w stanie bardziej dotkliwie działać na szkodę naszej demokracji i społeczeństwa. Zaufanie w internecie łatwo jest zburzyć, a trudno odbudować, dlatego branża musi współpracować z nami w tej kwestii. Platformy internetowe odgrywają ważną rolę w zwalczaniu kampanii dezinformacyjnych organizowanych przez osoby indywidualne i państwa, które chcą zagrozić naszej demokracji" - powiedział w czwartek wiceszef KE ds. jednolitego rynku cyfrowego, Andrus Ansip.

KE wezwała też państwa członkowskie do zwiększenia wsparcia dla wysokiej jakości dziennikarstwa, aby zapewnić pluralistyczne, zróżnicowane i zrównoważone środowisko medialne.

Zapowiedziała również, że wkrótce zwoła wielostronne forum, mające stworzyć ramy skutecznej współpracy między odpowiednimi zainteresowanymi stronami, w tym platformami internetowymi, branżą reklamową i największymi reklamodawcami. Forum będzie także miało na celu uzyskać zobowiązanie stron do zwiększania wysiłków na rzecz zwalczania dezinformacji. Pierwszym działaniem forum powinno być opublikowanie do lipca wspomnianego kodeksu postępowania. Urzędnicy unijni oczekują efektów do października.

Do grudnia KE przedstawi natomiast sprawozdanie z poczynionych postępów. "Będziemy uważnie śledzić postępy i do grudnia być może zaproponujemy dalsze działania, w tym środki o charakterze regulacyjnym, jeżeli wyniki okażą się niezadowalające" - zaznaczyła komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego, Marija Gabriel.

KE definiuje dezinformację jako możliwe do zweryfikowania, nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub zamierzonego wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które mogą wyrządzić szkodę publiczną.

W ostatnim badaniu Eurobarometru 83 proc. respondentów stwierdziło, że fałszywe informacje stanowią zagrożenie dla demokracji. Ich niepokój budzi w szczególności zamierzona dezinformacja, mająca na celu wywieranie wpływu na wybory i politykę imigracyjną. W badaniu podkreślono również znaczenie wysokiej jakości środków przekazu: respondenci postrzegają media tradycyjne jako najbardziej wiarygodne źródło informacji (radio – 70 proc., telewizja – 66 proc., prasa drukowana – 63 proc.). Za najmniej wiarygodne uznano internetowe źródła informacji i internetowe serwisy wideo, w przypadku których poziom zaufania wynosi odpowiednio 26 i 27 proc.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)