"(Pacjenci z Covid-19) mają potencjał, by być lukratywnymi dla klinik. Muszą często być podłączeni do respiratorów, niejednokrotnie przez długi czas. Oczywiście wiąże się to z wysokimi kosztami, ale też wysokimi przychodami. Zasadniczo, z pacjentami wymagającymi wspomagania oddychania, szpitale mogą osiągać dobre wyniki ekonomiczne" - stwierdził w środowej rozmowie naukowiec, specjalizujący się w kwestiach finansowych służby zdrowia.

We wtorek media naszych sąsiadów zza Odry informowały o tragicznej sytuacji wielu placówek opieki zdrowotnej w związku z wymuszonym przez pandemię ograniczeniem działalności.

"Jeśli rząd federalny znacząco nie zwiększy pomocy, szpitale w całym kraju nie będą już w stanie wypłacać wynagrodzeń swoim pracownikom w pierwszym kwartale 2021 r." - alarmował prezes niemieckiego stowarzyszenia szpitali, Gerald Gass portalowi RND. Wyjaśnił, że "brakuje pieniędzy ze standardowej opieki", a szpitale dysponują jedynie ograniczonymi środkami finansowymi.

Reklama

Wasem, co prawda przyznaje, że większość niemieckich szpitali już od jakiegoś czasu ma problemy finansowe, ale tylko w jednostkowych przypadkach są one tak poważne, że mogą oznaczać brak pensji dla personelu.

"W tych konkretnych przypadkach ma to prawdopodobnie związek ze złym zarządzaniem. Nie widzę tutaj powszechnego problemu. Jeśli spojrzymy na zysk netto, to w tym roku szpitale często radzą sobie nawet lepiej, niż w roku poprzednim. Wypłaty odszkodowań podczas pierwszego lockdownu pomogły ustabilizować sytuację finansową" - podkreślił ekonomista.

W połowie grudnia rząd federalny stworzył nowy pakiet ratunkowy dla szpitali. Zgodnie z koncepcją ministerstwa zdrowia placówki z obszarów szczególnie dotkniętych epidemią otrzymają odszkodowania jeśli zrezygnują z procedur, które można odłożyć, uwalniając tym samym łóżka dla ewentualnych pacjentów z Covid-19. Jednak tymi świadczeniami objętych zostałoby tylko 25 proc. klinik - twierdzi Gass, który zaproponował, by placówki otrzymywały środki finansowe w oparciu o 2019 r., które później zostałyby dokładnie rozliczone pod koniec 2021 r.

Dwie trzecie wszystkich operatorów szpitali spodziewa się strat za 2020 r., wynika z aktualnego barometru Niemieckiego Instytutu Szpitalnictwa (DKI), do którego dotarł dziennik "Tagesspiegel". Tylko 18 proc. z prawie 2000 klinik, zatrudniających 1,3 miliona pracowników ocenia swoją obecną sytuację ekonomiczną jako dobrą.

Podczas pierwszej fali epidemii wiosną, liczba pacjentów w szpitalach znacznie spadła. Na przykład między marcem a kwietniem 2020 r. odnotowano spadek operacji biodra o 79 proc.

Wiosną rzadziej leczono również stany nagłego zagrożenia zdrowotnego, w tym te zagrażające życiu: liczba zgłaszanych przypadków zawału serca spadła o 31 proc., a udarów o 18 proc.