Choć minęło prawie dziewięć lat, Joanna codziennie dziękuje sobie za decyzję o wyprowadzce pod Kopenhagę. Jej syn ze spektrum autyzmu miał wtedy osiem lat. – Gdy wyjeżdżałam, to jeszcze nie było czegoś takiego, jak opieka wytchnieniowa. W ogóle nie było sensownego mechanizmu wsparcia rodziny, gdy jest w niej dziecko z niepełnosprawnością. O wszystko trzeba się wystarać samemu, zapłacić z własnej kieszeni. Dopiero w Danii zobaczyłam, jak naprawdę wygląda system pomocy. Nie sądzę, by w Polsce szybko było podobnie – mówi.
Ale ma być i to już niedługo, bo w 2022 r. Zaś rok później, według pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych Pawła Wdówika, system, w którym każdy opiekun dostanie pomoc wytchnieniową, ma już w pełni działać.

Bez formalności, na miarę potrzeb

Joannę w Danii najbardziej uderzyło ograniczenie formalności i szybkość decyzji. – Nie było żadnych komisji ds. orzekania o niepełnosprawności, orzeczeń o kształceniu specjalnym, kolejnych opinii lekarskich, zaświadczeń od psychologów. Po prostu zaniosłam do gminy dokumenty, nawet ich nie przetłumaczyłam. Zresztą nikt tego ode mnie nie wymagał. Gmina sama to zrobiła, a kilka dni później na e-maila dostałam wiadomość, że Janek został zarejestrowany jako osoba z niepełnosprawnością i wpisany do systemu pomocy. W e-mailu miałam też wszelkie informacje, gdzie mam się zgłosić po wsparcie, oraz nazwisko osoby, która od tego momentu stała się jego opiekunem i miała się zajmować wszystkimi jego sprawami. I tak jest do dziś, to nasz łącznik z systemem – opowiada.
Reklama
Także finansowaną przez państwo opiekę wytchnieniową przyznano Joannie szybko i bez zbędnych procedur. – Podczas pierwszego spotkania z opiekunem przedstawiono nam możliwości pomocy, o które możemy się ubiegać. Jedną z nich była właśnie opieka wytchnieniowa. Gmina spytała mnie, jak taką usługę sobie wyobrażam i jak często chciałabym z niej korzystać – opowiada Joanna. Chciała, by ktoś odciążył ją co trzeci weekend. Ale ponieważ w Danii opieka nad osobą z niepełnosprawnością i jej rodziną jest dopasowana do potrzeb, na odpowiednią placówkę dla Janka, świadczącą usługi w weekendy, Joanna musiała poczekać kilka miesięcy.
To i tak niedługo, bo w Polsce opiekunowie czekają latami. Przede wszystkim dlatego, że gminy, na terenie których mieszkają, takich usług nie finansują. Wiele z gmin nie wie też, że od dwóch lat działa program Ministerstwa Rodziny, w którym można ubiegać się o pieniądze na zorganizowanie opieki wytchnieniowej. Czasami urzędnicy o takiej możliwości dowiadują się od rodziców osób z niepełnosprawnościami. – Gdy ukazały się przepisy dotyczące opieki wytchnieniowej, zawnioskowałam o takie wsparcie do ośrodka pomocy społecznej. Pierwsze informacje mieli ode mnie, bo linkowałam im artykuły z gazet. Dostałam jednak odmowę, ....

Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP