Szef resortu zdrowia był gościem konferencji "Ryzyka i trendy", której organizatorem jest Polityka Insight.

"Trzeba przebudować piramidę świadczeń – leczenie powinno odbywać się przede wszystkim na niższych poziomach. Mówiąc o piramidzie świadczeń, mam na myśli strukturę, gdzie na dole jest podstawowa opieka zdrowotna, potem ambulatorium, a na końcu szpital. Można powiedzieć, że mamy w Polsce do czynienia z odwróconą piramidą opieki zdrowotnej" – ocenił Niedzielski.

"Cały czas proces prowadzenia pacjenta przez lekarza rodzinnego przez poszczególne szczeble, które mają pełnić funkcję konsultacyjną nie działa dobrze. Jest bardzo dużo pracy do wykonania. Myślę, że to dominujący kierunek reformowania systemu opieki zdrowotnej na najbliższe lata" – stwierdził szef MZ.

Reklama

Zaznaczył, że efekt powinien być widoczny w ciągu dwóch, trzech lat. "POZ będzie w większym stopniu powiązany ze specjalistyką" – zaznaczył.

"Trzeba na poziomie POZ zbudować bardzo wiele modeli opieki koordynowanej – takie ścieżki pacjenta. (…) Lekarz prowadzący na poziomie POZ sam powinien umówić do specjalisty albo się nawet w imieniu pacjenta skonsultować, bo zna dolegliwość, z którą przyszedł pacjent do POZ. Dopiero po takich konsultacjach decydować o +transferze+ do poziomu szpitalnego" – mówił minister.

Minister akcentował też, że nocna pomoc lekarska to element, który musi być zreformowany. "Trzeba szybko podjąć działania. (…) Ogłoszony został przetarg na specjalną platformę teleporad. Nie mówię o teleporadach polegających na zwykłym dzwonieniu, ale o teleporadach opartych na profesjonalnych narzędziach, gdzie można np. przesyłać dane dotyczące odczytów weryfikujących stan zdrowia pacjenta, z wideoczatem" – powiedział minister.

Poinformował, że Narodowy Fundusz Zdrowia utworzy taką platformę, która będzie pierwszą linią kontaktu w nocnej pomocy lekarskiej.

"Następnie, jeśli ta pomoc nie będzie w stanie załatwić sprawy pacjenta, to pacjent będzie umawiany przez operatora na platformie teleporad w konkretne miejsce, na konkretną godzinę. Pacjent nie będzie musiał jechać na SOR, nie będzie musiał jechać do NPL-u (nocnej pomocy lekarskiej – PAP) i tam czekać w kolejce" – podał szef MZ.

Minister przekazał też, że jeśli chodzi o specjalistykę, to obrane są dwa kierunki działań – zniesienia limitów i przeszacowania wartości taryf.

"Szpitalnictwo ma być szczytem piramidy świadczeń. Żeby je zreformować, na pewno trzeba zmienić strukturę właścicielską. Nie może być tak, że struktura jest rozproszona, że mamy 300 powiatów, z których każdy jest oddzielnym, autonomicznym tworem i prowadzi swoją politykę zdrowotną, a nie politykę ogólnokrajową" – stwierdził minister.

Mówił, że gdy szefował Narodowemu Funduszowi Zdrowia miał do czynienia z sytuacjami, gdy oddalone od siebie o 10 lub 15 kilometrów placówki nie mogą się porozumieć, bo mają innego właściciela.

"Dochodzi do sytuacji, gdy placówki takie zaczynają ze sobą konkurować, dublują zakres usług, podkupują sobie personel" – wyliczał.

"To niedopuszczalne nie tylko dlatego, że wydaje się już na pierwszy rzut oka nielogiczne, ale także dlatego, że my nie mamy takich zasobów, mówię o lekarzach i pielęgniarkach. Pacjenci też nie mają z tego uzysku, bo jakość jest słabsza. (...) Ośrodki powinny się specjalizować – jeden powinien być zabiegowy, drugi mieć np. rehabilitację postzabiegową czy opiekę długoterminową" – wyjaśniał.

Kolejnym argumentem za zmianami jest – jak podnosił – to, co zadziało się w dobie pandemii, gdy trzeba było wejść w tryb zarządzania kryzysowego i podejmowania szybkich, spójnych decyzji, a pojawiały się spory.

"Nie ma żadnego argumentu za dalszym utrzymywaniem rozproszonej struktury właścicielskiej" – zaznaczył Niedzielski.

Szef resortu zdrowia mówił też m.in., że pandemia pokazała dobitnie, że personelu medycznego jest zbyt mało. Podejmowane są działania mające poprawić sytuacje kadrową, ale wieloletnich zaniedbań nie da się szybko naprawić.

"Pandemia pokazuje, że jest mała liczba personelu, m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Sprzęt można kupić, szpitale tymczasowe można postawić, łóżka można dostawić, ale personel jest tym elementem, który działa jak wąskie gardło" – powiedział minister, pytany o to, co jest najważniejszym dotychczasowym wnioskiem płynącym z pandemii.

Ocenił, że zapewnienie odpowiedniej liczebności personelu medycznego i stworzenie mu warunków pracy pozwalających na koncentrowanie się na leczeniu, a nie na debatach o wynagrodzeniach czy sytuacji materialnej jest niestety wyzwaniem o dłuższym horyzoncie czasowym.

"Nie da się w ciągu jednej kadencji rozwiązać spraw, które są zaniedbaniem wieloletnim" – zaznaczył. Minister akcentował, że podejmowane są działania mające poprawić kwestie kadrowe.