Władze Gwinei, jak przekazał Reuters, starają się powstrzymać ponowne pojawienie się w kraju groźnego wirusa. Ostatnia epidemia miała miejsce w latach 2013-2016. W Gwinei, Liberii i Sierra Leone zmarło wówczas ponad 11,3 tys. osób.

Pierwszy przypadek zakażenia wirusem eboli w tym roku odnotowano pod koniec stycznia. Wirus rozprzestrzenia się też w szybkim tempie w Demokratycznej Republice Kongo (DRK) - w zeszłym tygodniu w prowincji Kiwu Północne, gdzie wykryto pierwsze ogniska, rozpoczęła się już akcja szczepień.

Ekspertka WHO Margaret Harris ostrzegła tydzień temu, że epidemią zagrożone są również inne kraje: Sierra Leone, Liberia, Senegal, Gwinea-Bissau, Wybrzeże Kości Słoniowej i Mali.

Reklama

Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zakażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową. Jest w stanie przetrwać w organizmie nosiciela do roku i może zostać przeniesiony drogą płciową.

Obecnie istnieją dwie eksperymentalne szczepionki na ebolę. Jedna z nich, stosowana w DRK w 2019 roku, nosi nazwę mAb114 i została opracowana w Stanach Zjednoczonych. W tym celu wykorzystano przeciwciała uzyskane od osoby, która przeżyła epidemię z 1995 roku w mieście Kikwit na zachodzie kraju. Podczas testów na małpach terapia dała 100-procentową skuteczność.