Grupa 124 pracowników z fabryki Opla Astra w Gliwicach będzie oddelegowana do pracy w zakładach Grupy PSA (Peugeot Société Anonyme) we Francji - podały w poniedziałek francuskie media. Początkowo planowano wysłanie do zakładów w Hordain 531 Polaków.

Informację o wysłaniu do zakładów PSA w departamencie Hauts-de-France pracowników z Gliwic podał m.in. dziennik "Les Echos" na swym portalu internetowym oraz agencja AFP.

Francuskie media powołują się na komunikat kierownictwa francuskiego koncernu motoryzacyjnego z poniedziałku, w którym poinformowano, że Polacy i pracownicy z innych fabryk z Europy, którzy stanowią mniej niż 5 proc. wszystkich pracowników koncernu, zasilą fabrykę Hordain na północnym-wschodzie Francji.

"Wszystko to jest robione po to, by ostatecznie wyprodukować więcej pojazdów we Francji. W kontekście kryzysu jest to dobra wiadomość dla naszej gospodarki" - czytamy w komunikacie obszernie cytowanym przez "Les Echos". na stronie internetowej gazety.

W sobotę agencja AFP podała, powołując się na informację z ministerstwa gospodarki i finansów, że szef PSA Carlos Tavares jest gotów wycofać się ze swojej decyzji sprowadzania pracowników z Polski pod naciskiem rządu i związków zawodowych.

Reklama

Agnieszka Brania, które jest odpowiedzialna za komunikację w zakładach Grupy PSA w Gliwicach i Tychach w rozmowie z PAP zapewniła w poniedziałek, że decyzja ws. delegowania pracowników leży w wyłącznej gestii koncernu.

> Czytaj też: Niemieckie motoimperium chyli się ku upadkowi? [OPINIA]

Związki zawodowe we Francji są zdecydowanie przeciwne sprowadzaniu pracowników z Polski do Francji. "Chcemy, by nasi pracownicy tymczasowi mieli pierwszeństwo" – podkreśla lokalny przedstawiciel centrowe związku FO (Siła Robocza) Frederic Jarosset, który z zadowoleniem przyjął zredukowanie liczby polskich pracowników delegowanych z 531 do 124. Natomiast skrajnie lewicowa centrala związkowa CGT głosowała w czwartek przeciwko decyzji zarządu koncernu, całkowicie odrzucając zamysł przekierowania Polaków do pracy w Hordain.

"PSA chce, by pracownik pracował tam, gdzie zdecydował zarząd. Dziś są to pracownicy z Gliwic, jutro będą to pracownicy z Hordain, którzy zostaną poproszeni o pracę w dowolnym miejscu we Francji lub w Europie" – alarmował sekretarz generalny CGT przy zakładach PSA w Hordain Franck Thery w rozmowie z dziennikarzami "Les Echos".

Na krytykę francuskich związków zawodowych zareagował w Polsce związek zawodowy Solidarność. "W przeciwieństwie do tego, co mówi CGT, pracownicy Opla Gliwice nie są +nomadami branży motoryzacyjnej+, ale bardzo doświadczonymi pracownikami z ponad 20-letnim stażem" – napisał w komunikacie przesłanym AFP szef Solidarności w fabryce Opla w Gliwicach Mariusz Król.

Zdaniem Króla niewykluczone, że za 1,5 roku Opel Gliwice będzie potrzebował wsparcia pracowników z innych zakładów PSA, w tym - z Francji.

Za delegowaniem Polaków do Francji opowiada się m.in. szef najważniejszego związku francuskich pracodawców Medef, Geoffroy Roux de Bézieux. W wywiadzie dla tygodnika "Le Point" opublikowanym w poniedziałek de Bézieux powiedział, że rozumie emocje, jakie budzi sprowadzanie polskich fachowców do Francji, ale "jest to daleko bardziej złożony temat" - jak zaznaczył. Chodzi w nim m.in. o przestrzeganie zasady solidarności w ramach jednolitego rynku UE.

> Czytaj też: Koronawirus kosi etaty w motoryzacji. W polskich zakładach pracę straci nawet 60 tys. osób